Kathe POV'
Po tym jak porozmawiałam
z Justinem, zeszliśmy na dół i obejrzeliśmy z chłopakami film.
Około 15 zebrałam się
do domu i aktualnie siedzę właśnie przed telewizorem w salonie i
oglądam powtórkę jakiegoś serialu, który nie powiem, trochę mnie
zaciekawił.
Zmarszczyłam brwi kiedy
usłyszałam dźwięk silnika. Sięgnęłam po pilota i wyciszyłam
telewizor nasłuchując kolejnych dźwięków.
Przełknęłam nerwowo
ślinę kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi samochodowych.
Podniosłam się powoli z
kanapy i po cichu ruszyłam do przedpokoju.
Stanęłam kilka kroków od
drzwi frontowych i przyglądałam się klamce. Podskoczyłam kiedy
klamka poruszyła się a moje serce przyśpieszyło rytm.
Usłyszałam dźwięk
przekręcanego klucza w zamku i rozejrzałam się w poszukiwaniu
czegoś do obrony. Zanim zdążyłam się ruszyć, drzwi otworzyły
się ukazując w progu moich rodziców.
Odetchnęłam z ulgą i
oparłam się o ścianę wzdychając.
-Co ty dziecko, taka
wystraszona?-zapytała mama podchodząc do mnie bliżej.
-Po prostu,
nie spodziewałam się was tutaj tak wcześnie.-odpowiedziałam i
uśmiechnęłam się nerwowo.
-I co myślałaś, że
ktoś wkrada się do domu?-zapytała kręcąc głową.
-A nawet jeśli byłaby to
prawda, to stałaś tutaj aby powitać ich z otwartymi
ramionami?-zapytał tata odkładając swój płaszcz na wieszak.
-Nie wiem.-odpowiedziałam
zagryzając wnętrze policzka.
Jeśli zamiast moich
rodziców weszliby tu, na przykład ci kolesie z pod mojej szkoły,
raczej miałabym małe szanse na ucieczkę.
Zmarszczyłam brwi, sama
zastanawiając się dlaczego nie zareagowałam wcześniej, tylko
wpatrywałam się w drzwi?
Podkręciłam kłową,
prychając w głąb siebie na moje głupie zachowanie.
Tata wszedł do salonu a
mama poszła w stronę kuchni, ruszyłam za nią i usiadłam na
drewnianym krzesełku i oparłam łokcie o blat.
-Jak tam w
szkole?-zapytała mama obracając się w moją stronę i uśmiechając
lekko.
-Właściwie wróciłam
dzisiaj wcześniej, bo strasznie rozbolała mnie
głowa.-odpowiedziałam.
-Rozumiem. Tylko pamiętaj
nadrobić, materiał.
-Wiem, mamo.-jęknęłam.-Tak
właściwie, dlaczego wróciliście tak wcześnie?
-Jutro rano przyjeżdża
Ciocia Amy z Codym, więc chciałam przygotować coś
dobrego.-uśmiechnęła się.
Ciocia Amy, jest siostrą
mojej mamy i moją ulubioną ciocią. Ciocia nie odwiedza nas zbyt
często,mimo że mieszkamy w tym samym mieście, ale jest to
spowodowane jest pracą. Pracuje w szpitalu jako pielęgniarka, ale
równocześnie jest ich przełożoną, dlatego jest tam potrzebna
praktycznie cały czas.
Amy ma męża, którego
również bardzo lubię i syna o 2 lata starszego ode mnie, i odkąd
pamiętam, zawsze miałam z tym chłopakiem świetny kontakt.
-To
świetnie.-odwzajemniłam uśmiech.-Pomóc Ci w czymś?
-Nie dziękuje, kochanie.
Poradzę sobie.
Kiwnęłam głową i
zeskoczyłam z krzesła.
Wbiegłam po schodach do
mojego pokoju i od razu po przekroczeniu progu, rozejrzałam się.
Nie mam jakiegoś
ogromnego bałaganu, ale jeśli trochę tutaj ogarnę, to nic się
niestanie.
Zamknęłam drzwi i
podeszłam do krzesełka przy biurku zabierając z niego czarną
bluzę.
Po 10 minutach pokój był
całkowicie czysty.
Podeszłam do mojej
szafki, na której znajdowało się kilka książek i sięgnęłam po
moją ulubioną.
Położyłam się na łóżku
i zabrałam się za czytanie.
Ziewnęłam i odłożyłam
książkę na szafkę nocną, ponieważ zaczynały boleć mnie już
oczy.
Zsunęłam nogi z łóżka
i postanowiłam zejść na dół, aby zobaczyć jak idzie mamie.
Wyszłam na korytarz i w
tym samym momencie rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu.
Wyjęłam urządzenie z
kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz na którym znajdowało się
imię mojej przyjaciółki i jej zdjęcie.
Wróciłam do pokoju i
odebrałam połączenie a następnie ponownie położyłam się na
łóżku.
-Cześć.-przywitałam
się.
-Hej. Jak się czujesz?
-Lepiej, dzięki. A co u
Ciebie? Działo się coś ciekawego w szkole?
-Nie i może ty mi powiesz
co tak właściwie stało się rano. Ryan nic mi nie chce powiedzieć.
Westchnęłam cicho.
-Sama nie wiem za wiele.
-Na pewno coś ci
powiedzieli. Po prostu się o ciebie martwię. Nie chce żeby coś ci
się stało.-mruknęła
Uśmiechnęłam się lekko
i spojrzałam w sufit.
-Chłopcy mają jakieś
problemy, ale spokojnie nic mi się niestanie.-oblizałam usta
Sama nie byłam w stu
procentach pewna drugiej części zdania, ale miałam nadzieje że
Justin coś z tym zrobi i naprawdę nic mi się niestanie.
-Oby.-odpowiedziała
-Mam do ciebie prośbę.
Pożyczyłabyś mi zeszyty z dzisiaj?-zmieniłam temat.
-Jasne. Mogę Ci je
podrzucić jutro jeśli chcesz.
-Okay, jesteś kochana.
Dziękuje. Będziesz miała okazję przywitać się z
Codym.-zaśmiałam się cicho.
Emilly oczywiście zna
mojego kuzyna i to całkiem dobrze, ponieważ kilka lat temu spędzał
u mnie wakacje, a że Em jest moją przyjaciółką widywali się
dość często.
Dziewczyna nawet się w
nim zakochała, ale niestety nic z tego nie wyszło, bo chłopak
wrócił do domu.
-Codym? Jakim Cod... O Mój
Boże! Tylko nie mów, że przyjeżdża Cody!-krzyknęła
Przewróciłam oczami
-A co właśnie
powiedziałam?
Po drugiej stronie
zapanowała cisza.
-Myślisz, że pamięta to
jak próbowałam go pocałować?-zapytała
Zachichotałam
-Nie wiem. Przekonamy się
jutro. Pa- pożegnałam się i rozłączyłam
Spojrzałam na zegarem na
szafce nocnej. 21:20. Pora szykować się do snu.
Odłożyłam telefon na
szafkę i podniosłam się z łóżka.
Z garderoby wyciągnęłam
krótkie spodenki i koszulkę a z komody bieliznę i zamknęłam się w
łazience.
Zdjęłam z siebie ubrania
i wskoczyłam pod prysznic.
Umyłam ciało
brzoskwiniowym żelem pod prysznic, włosy szamponem o tym samym
zapachu i spłukałam pianę.
Wyszłam z kabiny,
wytarłam ciało w ręcznik i założyłam na siebie bieliznę i
ubrania, które służyły mi za moją piżamę.
Zmyłam z twarzy makijaż
i wróciłam do pokoju.
Zgasiłam światło,
wsunęłam się pod kołdrę i przytuliłam głowę do poduszki.
-Wstawaj Kathe, no
dalej.-usłyszałam nad głową głos mamy.
Mruknęłam coś pod nosem i
wtuliłam się jeszcze bardziej w poduszkę.
-Wstawaj, za godzinę
przyjeżdża ciocia.
-Daj mi jeszcze 10
minut.-mruknęłam
-O nie, nie. To samo
mówiłaś parę minut wcześniej.-zsunęła ze mnie okrycie a ja cała
zadrżałam kiedy z moim ciałem zetknęło się zimne powietrze.
-No już.-westchnęłam i
podniosłam się na łokciach do góry i powoli wstałam.
Mama widząc to
uśmiechnęła się i rzuciła kołdrę na łóżko obok mnie i
wyszła.
Oblizałam zaschnięte
usta i podreptałam do łazienki.
Przemyłam twarz zimną
wodą i wytarłam się w puchaty ręcznik.
Wyszłam z łazienki i
podeszłam do okna, sprawdzając pogodę.
Wiatr i zachmurzone niebo.
Nie cierpię takiej pogodę.
W takich dniach mam jeszcze większą ochotę zatopić się w ciepłym
łóżeczku i nie wychodzić z niego przez cały dzień.
Weszłam do garderoby i
wyjęłam z niej czarne rurki z lekkimi przetarciami na kolanach i
koszulę w czerwoną-czarną kratę na długi rękaw.
Zsunęłam z siebie piżamę
i założyłam ubrania i skarpetki.
Piżamę odłożyłam na
bok i z powrotem wróciłam do łazienki.
Rozczesałam włosy i
postanowiłam je wyprostować.
Po zakończonej czynności,
zrobiłam na powiekach cienkie kreski eyelinerem, wytuszowałam rzęsy
a na usta nałożyłam bezbarwną pomadkę o truskawkowym smaku i
pryskałam szyje moimi ulubionymi perfumami.
Z pokoju zabrałam telefon
i zeszłam na dół.
-Dzień Dobry.-przywitałam
się
-Cześć.-odkrzyknął
tata z salonu.
-No nareszcie.-powiedziała
mama wychodząc z kuchni i niosąc coś na duży stół, który był
już nakryty.
Przewróciłam oczami, ale
nie skomentowałam tego.
-Pomóc ci w
czymś?-zapytałam
-Tak. Pomóż mi to
wszystko poprzynosić tutaj.
Weszłam do kuchni i
chwyciłam szklany dzbanek z sokiem pomarańczowym i zaniosłam go na
stół stawiając go na środku.
Jakieś 5 minut później
wszystko było gotowe, brakuje tylko gości.
-Za ile będą?-zapytałam
mamy.
Kobieta spojrzała na
zegarek a potem na mnie.
-Za kilka
minut.-odpowiedziała.-W tym czasie możesz wynieść
śmieci.-wskazała na szafkę w której znajdował się kosz.
Podeszłam do wyznaczonego
miejsca i wyjęłam ze środka napełniony worek.
W przedpokoju założyłam
na nogi czarno-białe Nike i wyszłam na zewnątrz.
Otworzyłam niewielki
kontener przed moim domem i wrzuciłam do niego śmieci.
Rozejrzałam się po
ulicy, a moje nogi ugięły się kiedy zobaczyłam czarnego Bentleya,
zaparkowanego niedaleko.
Zaczęłam oddychać
szybciej i na trzęsących się nogach wróciłam do domu.
-Kathe, zobacz czy
postawiłam na stole serwetki!-krzyknęła mama z kuchni.
-Muszę iść do łazienki,
poczekaj chwilę!-odkrzyknęłam i wbiegłam po schodach do swojego
pokoju.
Wyjęłam z kieszeni
telefon i zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam jedną nieprzeczytaną
wiadomość.
Nawet nie słyszałam kiedy
ją dostałam.
Kliknęłam na kopertę.
Od: EM :*
Będę około 11. Całusy
x
Odpisałam zwykłe "OKAY"
i spojrzałam na zegarek.
10:20
Nabrałam powietrza do
płuc i podeszłam z telefonem w ręku do okna.
Spojrzałam jeszcze raz na
ulicę upewniając się czy czarny samochód, na pewno tak jest. I
był.
Mam dzwonić w dziwnych
sytuacjach, tak? Ta chyba należy do dziwnych, skoro wiem że jakiś
psychopata lub gangster, ktokolwiek to jest, mnie obserwuje.
Wyszukałam w kontaktach
Justina i wybrałam numer.
Przystawiłam telefon do
ucha i czekałam.
Jeden
sygnał...Drugi...Trzeci...Czwarty.
Już myślałam że
nie odbierze, aż w końcu usłyszałam szelest i jego zachrypnięty
głos.
Zignorowałam gęsią
skórkę na ramionach i spojrzałam ponownie na samochód.
-Hej. Mówiłeś że mam
dzwonić jeśli coś się będzie działo.-zaczęłam
-Kathe? Um...tak, tak. Co
jest?-zapytał i odchrząknął
-Ktoś znowu mnie
obserwuje.-mruknęłam i oparłam się o ścianę.
-Jesteś pewna?
-Tak to ten sam Bentley, w
którym widzieliśmy tego chłopaka wczoraj.
-Widziałaś go już
wieczorem, czy dopiero teraz?
Usłyszałam jakieś
hałasy, co chyba oznaczało że chłopak coś robi.
-Dopiero
teraz.-odpowiedziałam
-Sprawdzę to. Nigdzie
nie wychodź, okay?
-Okay.-przytaknęłam
-Super. Cześć.-rozłączył
się
Zeszłam na dół i
podeszłam sprawdzić czy na stole są te serwetki, o które pytała
mama.
-Serwetki na
stole!-krzyknęłam żeby mama mnie usłyszała.
-Wiem, zdążyłam
sprawdzić sama.
Weszłam do salonu i
usiadłam obok taty, który oglądał powtórkę meczu piłki nożnej.
Oparłam głowę o kanapę
i westchnęłam.
Zapowiada się ciekawy
dzień.
________________________________
Cześć!
Chciałabym życzyć wam szczęśliwego, nowego roku mimo że Sylwester mamy dopiero jutro, ale raczej nie będę miała już czasu aby tu zajrzeć.
Bardzo wam dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze. :)
Udanego Sylwestra kochani :)
Udanego Sylwestra kochani :)
KONTAKT:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
HASHTAG NA TT: #onelifeff
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
Tobie również Szczęśliwego Nowego Roku, Kotek, ale ten rodział jest cholernie nudny. Nie wiem co się z Tobą ostatnio dzieje, ale to aż zaczyna irytować, że czekasz tydzień na rozdział i dostajesz coś takiego. To był już 22 rozdział, a w ff nie dzieje się kompletnie nic, nawet fabyły nie pamiętam, a o jakiś relacjach damsko męskich z Justinem nie wspomnę, bo nie ma między nimi totalnie nic.
OdpowiedzUsuńMyślę , że akcja musi się jeszcze rozkręcić .. ;) Czekaj cierpliwie .. To tak jest że gdy się coś pisze to ten kulminacyjny moment odkłada sie na pózniej ;) Wiem bo sama próbowałam napisać ff i tak było .. Przecież nie w każdym ff musi być chemia między głównymi bohaterami .. My na to czekamy , ale przecież wcale miedzy nimi nie musi sie nic dziać , przynajmniej na razie .. Kto wie co bedzie potem ? ;)
UsuńTobie też wszystkiego dobrego .. Bardzo podoba mi sie twój styl pisania ... Ciekawe co dalej ?
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej czekam z niecierpliwością na next. A i tobie życzę SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział chociaż mało momentów z Kathe i Jusem ale czekam cierpliwie do następnego :) Szczęśliwego nowego roku
OdpowiedzUsuńTobie również szczęśliwego nowego roku i weny na rozdziały. Do następnego! ;*
OdpowiedzUsuńSzczesliwego!:*** super rozdizal, nie moge sie doczekac nasteonego:**
OdpowiedzUsuńŚwietny ❤ ❤ ❤ Czekam na next. Julia
OdpowiedzUsuń♡♡♡
OdpowiedzUsuńcudownie <3
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa jaki będzie ten Cody?
OdpowiedzUsuń