niedziela, 26 lutego 2017

Rozdział 79: Dla Ciebie



Kathe POV’



Wpatrywałam się w chłopaka marszcząc lekko brwi.

- A co z moimi rodzicami?- Justin uśmiechnął się lekko i potrząsnął głową.

- Nie to miałem na myśli. Kiedy już skończy się okres szkolny, wybierzmy się na małe wakacje. Ty, ja i chłopcy. Co o tym myślisz?

- Dobry pomysł.- kiwnęłam głową.

Odsunęłam się od chłopaka, a następnie zeszłam z niego, kładąc się obok. Kilka sekund później bez pukania do pokoju wkroczyła mama, zostawiając na moim łóżku ręcznik dla chłopaka.

- Gdyby Justin czegoś potrzebował, wiesz gdzie mnie szukać.- oznajmiła, a następnie wyszła.

 - Więc gdzie chcesz wyjechać?

- To będzie niespodzianka.- Justin objął mnie ramieniem i przysunął mnie do swojej klatki piersiowej.







Rano Justin musiał jechać do siebie, ponieważ pojawił się jakiś niewielki problem, lecz chłopcy nie chcieli niczego ruszać, póki nie będą w całym składzie.

Moja mama za każdym razem kiedy tylko zeszłam na dół powtarzała, że polubiła Justin’a i ma nadzieję, że nie wyjdzie z tego nic złego, bo szczerze by się zawiodła.

Za kilka minut miałam spotkać się z Emilly aby urządzić sobie babski wieczór, który swoją drogą ostatnio urządziłyśmy bardzo dawno temu.

- Mamo, wychodzę!- krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do Audi.

Po drodze do domu dziewczyny, zatrzymałam się w sklepie i kupiłam duże opakowanie ciastek oraz M&M’sy.

Kilka minut po wyznaczonym czasie zaparkowałam przed domem dziewczyny i wysiadłam z auta, zabierając torebkę, kupione w sklepie rzeczy i skierowałam się w stronę drzwi, po drodze zamykając samochód.

Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili drzwi otworzyły się ukazując mamę Emilly.

- Dzień Dobry, Pani Smith.- uśmiechnęłam się,

- Cześć, Kathe. Emilly jest u siebie, wejdź.- podziękowałam i zdjęłam buty w korytarzu, a następnie powędrowałam do pokoju dziewczyny.

Zapukałam w drewnianą powierzchnię lecz nie czekając na odpowiedź dziewczyny, wparowałam do środka.

- Hej.- oznajmiłam przyglądając się leżącej na łóżku dziewczynie, która na mój widok wstała i podeszła aby mnie przytulić. Odwzajemniłam uścisk i kiedy odsunęłyśmy się już od siebie podniosłam torebkę do góry.

- Mam coś dobrego. – oznajmiłam i wcisnęłam torebkę w ręce dziewczyny, zajmując miejsce na wygodnym łóżku.

- Masz dobry humor, więc pewnie kolacja się udała.- pokiwałam entuzjastycznie głową.

- Owszem. Pozwolili mu nawet zostać na noc, a co najlepsze aby spał ze mną w jednym łóżku.

- To świetnie.- Emilly uśmiechnęła się szeroko i wypakowała kupione przez ze mnie rzeczy.

- Więc co oglądamy?- zapytałam, odkładając moją torebkę, którą przez cały ten czas trzymałam w dłoni, na podłogę przy łóżku.

- Może jakąś komedie. Co powiesz na „Sąsiedzi”?

- Jasne.- przytaknęłam głową i poprawiłam się na łóżku przyjmując jak najwygodniejszą pozycje.



Podczas  oglądania filmu w pokoju rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu, informujący o nowej wiadomości. Wychyliłam się po za łóżko i rozpięłam torebkę szukać w niej telefonu. Kiedy już znalazłam urządzenie odblokowałam je i odczytałam wiadomość.



Od: SEXOWNY ^^

Kocham Cię ;)



Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i w sumie byłam lekko zaskoczona, ponieważ Justin nigdy nie wysłał do mnie takiej typu wiadomości od tak sobie.

Kliknęłam na pole tekstowe, aby odpisać chłopakowi,



Do: SEXOWNY  ^^

Ja tez Cię Kocham, Justin :*



Postanowiłam w końcu zmienić nazwę kontaktu chłopaka i zastanawiając się przez chwile w końcu zapisałam go pod nazwą „Mój Skarb” ponieważ na nic lepszego nie miałam pomysłu.

- Przestań się szczerzyć do tego telefonu.- zaśmiała się Emilly.

Zablokowałam urządzenie i odłożyłam je na szafkę nocną dziewczyny.

- Sorki.- mruknęłam, nie przestając się uśmiechać, a następnie całą swoją uwagę przeniosłam na laptopa z odtwarzanym filmem.







Wróciłam dość późno do domu, więc nic dziwnego, że miałam straszny kłopot aby wstać poniedziałkowego ranka do szkoły, ale jakimś cudem udało się.

Z lekko zmrużonymi oczami, wkroczyłam do szkoły, rozglądając się od razu za moją przyjaciółką lub chłopcami. Kiedy nie dostrzegłam nikogo z nich, ruszyłam do swojej szafki aby zabrać stamtąd potrzebne książki, a następnie ruszyłam korytarzem w kierunku klasy gdzie miała odbyć się moja pierwsza lekcja.

Pisnęłam kiedy poczułam dłoń na moim nadgarstku, a następnie zostałam przyciśnięta do ściany. Odetchnęłam z ulgą kiedy zorientowałam się kto mnie zaatakował.

- Zwariowałeś? – wymamrotałam, wciągając powietrze do płuc, aby uspokoić nieco zbyt szybki rytm serca.

- Na twoim punkcie, kochanie.- wyszczerzył się.

- Tandeta do Ciebie nie pasuje, Bieber.- zaśmiałam się i odepchnęłam go lekko od siebie. – Ale jeśli chcesz coś wiedzieć… - nachyliłam się nad uchem chłopaka i delikatnie je ugryzłam. – Ja też nie jestem w stanie normalnie funkcjonować przy tobie.- odsunęłam się i uśmiechnęłam, następnie odchodząc od chłopaka.







Podczas długiej przerwy, tak jak to w zwyczaju miałyśmy razem z Emilly, skierowałyśmy się w stronę stołówki. Obie wzięłyśmy po jakiejś sałatce i zajęłyśmy nasze stałe miejsce przy stoliku. Otworzyłam opakowanie i chwyciłam w dłoń widelec zaczynając jeść.

- Przypomnij mi aby następnym razem wygonić Cię z mojego domu przed 12.- oznajmiła Em, opierając głowę na ręce.

- Możesz być pewna, że sama następnym razem się zwinę.- oznajmiłam, wzdychając.

Poczułam wibracje w kieszeni i niechętnie wyjęłam urządzenie z telefonu.

Oblizałam usta kiedy dostrzegłam wiadomość od Justin’a, a następnie rozejrzałam się po stołówce, nigdzie nie dostrzegając chłopaka.

Kliknęłam na wiadomość, aby ją odczytać.



Od: Mój Skarb

Zejdź do piwnicy.



Do: Mój Skarb

Po co? Poza tym nikt nie ma tam wstępu.



Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.



Od: Mój Skarb

Chyba zapominasz kochanie, że jestem Justin Bieber i nie potrzebuje pozwolenia.



Przewróciłam oczami i spojrzałam na przyjaciółkę, która przyglądała mi się.

Głupio mi było ponownie zostawiać ją samą.

- Jeśli to Justin to możesz do niego iść. Nie obrażę się, spokojnie. Lubię go i chce żeby układało wam się jak najlepiej. – Emilly uśmiechnęła się i kiwnęła głową w kierunku wyjścia.

- Jesteś najlepszą przyjaciółką na Świecie. Kocham Cię.- wstałam ze swojego miejsca, pocałowałam dziewczynę w policzek i chwyciłam moje niedokończone jedzenie, wyrzucają je do kosza.

- Widzimy się na lekcji.- oznajmiłam, odwzajemniając uśmiech dziewczyny. Chwyciłam moją torbę, postawioną obok krzesła i ruszyłam w kierunku wyjścia ze stołówki.

Przez chwilę zastanawiałam się gdzie znajduję się piwnica, ponieważ nigdy tam nie byłam aż w końcu w mojej głowie zaświeciło się zielone światełko. Skręciłam w prawą stronę i podeszłam do planu budynku, powieszonego na ścianie. Prześledziłam go dokładnie aż odnalazłam pomieszczenie z napisem „Piwnica”. Skierowałam się w wyznaczone miejsce i rozejrzałam się po korytarzu kiedy zatrzymałam się przed szarymi drzwiami z napisem „Wstęp Zabroniony”.

Kiedy nie dostrzegłam nikogo, otworzyłam szybko drzwi i weszłam do środka.

Westchnęłam niezadowolona, kiedy po zamknięciu drzwi znalazłam się w kompletnie ciemnym pomieszczeniu. Wyjęłam z kieszeni telefon i zapaliłam lampę, oświetlając sobie drogę. Rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu i skierowałam się w kierunku schodów po prawej stronie. Zeszłam po nich powoli i zatrzymałam się przed następnymi drzwiami. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zatrzęsłam się kiedy uderzył we mnie powiew zimnego powietrza,

Co ja tu do choler robię?- pomyślałam, idąc przed siebie.

- Justin, jesteś tutaj?- zapytałam rozglądając się dookoła.

Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka kiedy nie dostałam odpowiedzi. Zaczęłam się zastanawiać czy chłopak rzeczywiście tutaj jest, ale w takim razie po co mnie tutaj ściągał?

Pisnęłam kiedy zatrzymałam się dosłownie centymetr przed dużą, ohydną pajęczyną.

- Fuj.- mruknęłam i wycofałam się do tyłu. W tym samym czasie poczułam duże dłonie na moich biodrach, przez co pisnęłam.

- Spokojnie, to tylko ja.- oznajmił chłopak.

- Ty naprawdę dzisiaj oszalałeś! Dlaczego do cholery, nie odezwałeś się kiedy Cię wołałam?-obróciłam się na pięcie, oświetlając sobie postać Justin’a.

- Może troszeczkę chciałem Cię przestraszyć.

- Jesteś nienormalny.- wymamrotałam. – Po co mnie tutaj ściągnąłeś?

- Chce Ci coś pokazać. Nie denerwuj się, kochanie.- Justyn odebrał ode mnie latarkę i złapał moją dłoń ciągnąc mnie w lewo a następnie na sam tył pomieszczenia.

Zatrzymaliśmy się nagle, a Justin skierował źródło światła przed nas. Spojrzałam w tamtym kierunku i zamrugałam powiekami, kiedy dostrzegłam całą popisaną oraz pomalowaną ścianę.

- Wow. To wygląda…. Świetnie.

- Jak widzisz, nie jesteśmy pierwszymi osobami, które tu weszły, ale od jakiegoś czasu drzwi do piwnicy były szczególnie bardzo zabezpieczone, lecz to nic co mogłoby mnie powstrzymać, przed wejściem tutaj.

Kiwnęłam głową i podeszłam bliżej ściany, przyglądając jej się. Jako pierwsze dostrzegłam narysowanego chłopaka oraz dziewczynę, trzymających się za ręce. Nad ich głowami było narysowane wielkie serce a w nim:

 „Michael i Rachel

Szkolne Zauroczenie Które Przerodziło Się W Prawdziwą Miłość”

- To słodkie.- oznajmiłam, śledząc wzrokiem inne podpisy.

- Jeśli chcesz możemy zostawić też coś od siebie.- spojrzałam na chłopaka zaskoczona.

- Naprawdę?- Justin kiwnął głową i wyjął z kieszeni marker.

- Co chcesz napisać?

- Nie mam pojęcia. Wymyśl coś.- uśmiechnęłam się przenosząc wzrok ponownie na ścianę.

Chłopak podszedł do ściany i rozejrzał się po niej prawdopodobnie szukając jakiegoś wolnego miejsca.

- Ach jebać to… zaczniemy coś nowego. Przytrzymaj.- Chłopak podał mi telefon i obrócił głowę w moją stronę, uśmiechając się a następnie podszedł do czystej ściany obok.

Przyglądałam się dokładnie każdemu ruchowi ręki Justin’a, lecz nie mogłam za wiele zobaczyć, ponieważ chłopak zasłaniam mi to co robił, swoim ciałem.

Minęło kilkanaście minut zanim chłopak się odsunął. Przeniosłam od razu wzrok na ścianę i wciągnęłam gwałtownie powietrze, czytając i oglądając to co stworzył chłopak.

„Chce śnić o tym, co ty.

Iść, tam gdzie idziesz.

Mam jedynie jedno życie.

I chce je przeżyć z Tobą.

Chce spać, tam gdzie ty.

Złączyć się z twoją duszą,

Jedyna rzecz, którą chce w życiu to z Tobą…

Chce je tylko przeżyć z Tobą.

Tylko przeżyć z Tobą”



Obok tekstu było narysowane duże serce a w nim napisane : Kocham Cię Kathe! Już na Zawsze Twój Justin!



- Więc potrafisz być romantyczny?- spojrzałam na Justin’a próbując ukryć łzy znajdujące się w moich oczach.

- Dla Ciebie.- odpowiedział chłopak i podszedł do mnie aby mnie przytulić.




5 komentarzy:

  1. Jejku ale romantycznie. Ale znając życie i opowiadanie to nie długo coś się stanie. Genialne już nie mogę się doczekać gdzie się wybierają na wakacje

    OdpowiedzUsuń
  2. Sielanki ciąg dalszy ciekawe jak długo będzie to trwać. Mam nadzieję że już tak zostanie ale sądząc po tym opowiadaniu nie mam na co liczyć. KOCHAM TO FANFICTION

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju jak słodko ❤ juz się bałam ze to ktoś inny ja ściągnął do piwnicy i coś jej się stanie. .nie mogę się doczekać aż na wakacje pojada😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń