Kathe POV’
Czwartkowy ranek był
dla mnie niczym długo wyczekiwane Boże Narodzenie, gdzie w rzeczywistości były
to tylko trzy dni.
Dzisiaj mijał
dokładnie trzeci dzień od wyjazdu Justin’a i całe szczęście będę mogła go
zobaczyć już wieczorem.
To niesamowite i
zarazem dziwne jak człowiek potrafi przywiązać się do drugiego człowieka.
Bieber’a nie było od jakichś 65 godzin a ja miałam wrażenie jakbym niewidziana
go kilka tygodni.
Tęskniłam, strasznie
tęskniłam.
Przetarłam zaspane
oczy i usiadłam na łóżko od razu sięgając po telefon leżący na szafce nocnej
obok łóżka.
Na moją twarz wpłyną
uśmiech kiedy zobaczyłam jedną nieoczytaną wiadomość od szatyna.
Od: SEXOWNY ^^
Widzimy się wieczorem, kochanie :*
Szczęśliwa odłożyłam
telefon na szafkę nocną i wstałam z łóżka idąc małymi kroczkami w kierunku
garderoby.
Na dworze było
pochmurno, dlatego wybrałam czarne jeansy oraz granatową bluzę wkładaną przez
głowę, aby było mi ciepło.
Z komody w pokoju
zabrałam standardowo bieliznę i zamknęłam się w łazience z zamiarem wzięcia
szybkiego, otrzeźwiającego prysznica.
Po wyjściu z kabiny,
wytarłam dokładnie swoje ciało w puszysty ręcznik i założyłam bieliznę.
Wyprostowałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się. Na koniec
spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i wyszłam z pomieszczenia.
Założyłam na stopy
ciepłe czarno-białe Air Forcy, które od dłuższego czasu leżały nie użytkowane w
garderobie. Po powrocie do pokoju schowałam telefon do kieszeni jeansów,
zabrałam moją czarną torbę z książkami i wyszłam z pokoju, zbiegając na dół.
Przywitałam się z
rodzicielką i w ekspresowym tempie zjadłam swoje śniadanie, ponieważ dzisiejsze
przygotowanie się do szkoły zajęło mi więcej czasu niż zazwyczaj.
W przedpokoju
założyłam na swoje ramiona czarną kurtkę, krzyknęłam pożegnanie do mamy i
wyszłam z domu zabierając ze sobą torbę.
Skrzywiłam się lekko,
kiedy w moją twarz uderzył podmuch zimnego wiatru. Zatrzymałam się przy moim
Audi, poszukując w torebce kluczy, które wczoraj do niej wrzuciłam. Odetchnęłam
z ulgą kiedy w końcu je odnalazłam i kliknęłam na przycisk odblokowywania.
Wsiadłam do otwartego już samochodu, rzuciłam torbę na miejsce pasażera i
włożyłam kluczyk do stacyjki, odpalając silnik a następnie wyjeżdżając na
ulicę.
Przed szkołą byłam
dokładnie pięć minut przed czasem, więc musiałam się pośpieszyć jeśli chce na
czas dotrzeć pod salę od wychowania fizycznego i zdążyć się przebrać, co raczej
jest niewykonalne.
Szybkim krokiem
pokonałam korytarz szkolny i weszłam do oddzielnego skrzydła gdzie znajdowały
się dwie sale, siłownia, dwie szatnie – męska i damska – oraz pomieszczenie dla
nauczycieli w-f ‘u.
Otworzyłam drzwi od
szatni i przywitałam się z dziewczynami, które przeniosły swój wzrok na mnie od
razu po wtargnięciu do szatni.
Zajęłam typowe już
dla mnie miejsce w którym się przebieram i wyjęłam z torby strój na w-f,
zabierając się za zmianę ubrania.
Emilly czekała na
mnie już na sali, jak i większość uczniów, ponieważ było już kilka minut po
dzwonku, a nauczyciel w dalszym ciągu się nie pojawił.
Przywitałam się z
przyjaciółką buziakiem w policzek i zajęłam z nią miejsce na parapecie.
- Widać z daleka, że
nie możesz doczekać się powrotu Justin’a.- zaśmiała się i usiadła po turecku na
dość szerokim parapecie.
-A dziwisz mi się?
Stęskniłam się za nim.- wzruszyłam ramionami i odwzajemniłam jej uśmiech.
- Powiem Ci, że mimo
waszych kłótni i dziwnych zachowań Justin’a zazdroszczę wam tego co macie.
Widać że zależy mu na tobie, a tobie na nim. – uśmiechnęła się lekko.
Wzruszyłam ramionami
nie mając zamiaru zaprzeczać.
Drzwi od sali
otworzyły się a do środka wszedł nauczyciel, więc zmuszone byłyśmy zeskoczyć na
ziemie i stanąć w szeregu wraz z innymi dziewczynami.
Zmęczona po dwóch
godzinach biegania za piłką siatkową jak i tą od piłki nożnej, weszłam do
szatni i zrzuciłam z siebie przepocony strój i przebrałam się w normalne
ubrania.
Przychyliłam się do
torebki aby schować strój i westchnęłam kiedy poczułam pociągnięcie za prawe
ramie. Obróciłam się twarzą do osoby, która postanowiła zakłócić moje pięć
minut spokoju. Skrzywiłam się kiedy zobaczyłam przed sobą Vanesse.
Nie powiem, że się
nie zdziwiłam, ponieważ od dłuższego czasu dziewczyna nie wchodziła ani mi, ani
Justin’owi w drogę.
- O co chodzi?-
zapytałam oblizując suche wargi.
- Gdzie jest Justy?-
uśmiechnęła się słodko i oparła prawą dłoń na swoim prawym biodrze.
Wszystkie twarze
obróciły się w naszą stronę zaciekawione dalszym ciągiem rozmowy.
Podniosłam do góry
brwi i uśmiechnęłam się fałszywie.
- A co Cię to
obchodzi?
-Obiecał że zadzwoni
po naszej wspólnej nocy, ale nigdzie go nie mogę znaleźć. Stęskniłam się.
Zamrugałam powiekami.
- Wspólnej nocy? A
kiedy niby się ona odbyła?- zapytałam, chwytając moją czarną torbę i zarzucając
ją sobie na ramie.
- Dwa dni temu.-
odpowiedziała pewnie, uśmiechając się szeroko.
Emilly parsknęła
śmiechem, słysząc to. Mimowolnie sama się uśmiechnęłam.
- No to świetnie.
Fajnie, że Ci się podobało.- pokręciłam rozbawiona głową i kiwnęłam do Emilly,
pokazując jej że chce już iść.
Dziewczyna zabrała
swoją torebkę i stanęła obok mnie. Ominęłam blondynkę stojącą przede mną i
podeszłam do drzwi wraz z Em, odprowadzana zdziwionymi spojrzeniami innych
osób.
- Ciekawe, czy byś
była tak zadowolona, gdybyś wiedziała jak mi się żalił, jaka okropna jesteś w
TYCH sprawach. To smutne, że nie potrafisz zaspokoić swojego faceta i biedactwo
musi zaspokajać się u mnie, bo ja w porównaniu do Ciebie potrafię to zrobić,
odpowiednio.
Zatrzymałam się
gwałtownie i obróciłam twarzą do dziewczyny.
- To bardzo ciekawe
co mówisz, naprawdę. Nawet jeśli byłaby to prawda, nie przyszedł by do Ciebie
aby się pożalić, tylko i wyłącznie aby Cię zaliczyć, bo wszyscy tutaj wiemy, że
jesteś największą dziwką w tej szkole i dajesz wszystkim na prawo i lewo. A
teraz informacja specjalna. Justin’a od trzech dni niema w LA. – zaśmiałam się
szyderczo i wyszłam z szatni, ciągnąc za sobą Emilly i zapamiętując na długo,
długo zaskoczoną twarz Vanessy.
Już nawet nie miałam
zamiaru poruszać tematu mojej aktywności seksualnej, która w rzeczywistości
jeszcze nie istnieje.
Z westchnieniem ulgi
upadłam na mięciutkie łóżko w moim pokoju, po 7 godzinach w szkole. Byłam
zmęczona dzisiejszym dniem, jak nigdy przedtem żadnym, więc nie przejmując się
tym, że w dalszym ciągu znajduje się w ubraniach wślizgnęłam się pod zimną
kołdrę i przytuliłam do poduszki zapadając w sen po kilu minutach.
Mruknęłam
niezadowolona kiedy któryś już raz z kolei poczułam wibracje w kieszeni.
Ktokolwiek chciał się ze mną skontaktować, najwyraźniej nie miał zamiaru
odpuścić. Nie otwierając oczu
wyciągnęłam telefon z kieszeni i lekko mrużąc oczy przejechałam palcem po
ekranie a następnie przystawiłam telefon do ucha.
-Halo.- mruknęłam do
urządzenia a następnie ziewnęłam cicho.
- Kathe, tutaj Chaz.-
zaczął chłopak.
Zamrugałam zdziwiona
jego telefonem i otworzyłam całkowicie oczy, wpatrując się w sufit starając się
w ten sposób rozbudzić chociaż w minimalny sposób.
- Cześć, co tam?-
zapytałam a następnie przeciągnęłam się w wygodnym łóżku.
- Chodzi o Justin’a…
właśnie jest transportowany do szpitala Standley’a, tutaj w LA. On Cię
potrzebuje Kathe, musisz tutaj przyjechać.- jego głos załapał się kilka razy co
wprawiło mnie w jeszcze większe przerażenie.
Wstałam gwałtownie z
łóżka i z mokrymi już policzkami założyłam na nogi buty.
-Będę za kilka
minut.- mruknęłam płaczliwym tonem i chwyciłam torbę zbiegając na dół.
- Uważaj na siebie.-
rozłączyłam się po jego słowach, zamknęłam drzwi frontowe i z rozmazanym
obrazem wsiadłam do samochodu.
On nie może mnie
zostawić… NIE MOŻE!
Jejku nie wierze że skończyłaś w takim momencie! Rozdział super, pisz szybciej bo nie moge sie doczekać kolejnego. Oby nie stało mu sie nic złego. Mam nadzieje że szybko wstawisz kolejny, czekam��
OdpowiedzUsuńTo jest niesprawiedliwe jak mogłaś skończyć w takim momencie. A co do rozdziału to miałam dziwne przeczucie że coś się wydarzy. Mam nadzieję że szybciutko dodasz rozdział 😍😍😍
OdpowiedzUsuńDaj kolejny <3
OdpowiedzUsuńNie nie nie! Szybko kolejny! Czemu zawsze cod się musi walić?!
OdpowiedzUsuńDawaj nam tu szybciutko kolejny rozdział , nie wytrzymam !
OdpowiedzUsuńSuuper :D Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńMega czekam na kolejny 👍👍👍👍
OdpowiedzUsuńNieee �� dodawaj szybko next
OdpowiedzUsuń