sobota, 21 listopada 2015

Rozdział 16: Będzie dobrze

Kathe POV'

-O kurwa!-westchnął Max i poklepał się po brzuchu.
Siedzieliśmy na tarasie, wszyscy niesamowicie najedzeni, no oprócz blondynki, która nie ruszyła nawet kawałeczka ponieważ hamburger był według niej "za tłusty i było tam za mało zielonego".
Widziałam jak Chaz posyłam jej parę razy mordercze spojrzenie, przez co miałam ochotę się zaśmiać.
Oczywiście nie zjadłam wszystkiego ponieważ nie mogłam już w siebie wcisnąć nawet grama, a nie małej ilości warzyw.
Oparłyśmy się z Emilly o oparcia wzdychając z powodu naszych pełnych brzuchów.
-To wszystko twoja wina Chaz.-powiedziałam, a wszyscy spojrzeli na mnie zdezorientowani.-Jestem tak najedzona, że nie mogę się ruszyć. Teraz będziesz mnie nosić.-dodałam a chłopak zaśmiał się również opierając się o oparcie krzesła.
-Jak sam się ruszę nie ma sprawy. Jestem pewny, że nie możesz być aż tak ciężka.-mrugnął do mnie
-To co...może obejrzymy jakiś film?-zapytał Ryan
Wszyscy krzyknęli zgadzając się na jego propozycje.
-Ja już muszę się zbierać.-powiedziała blondynka.
Wszyscy spojrzeliśmy na nią na sekundę a potem tak po prostu odsunęliśmy krzesła i wyszliśmy do salonu nie zwracając na nią większej uwagi.
Na twarzy dziewczyny malowało się zaskoczenie, a Justin z kolei zmrużył oczy, ale o dziwo nie wściekł się.
Rozsiedliśmy się na dwóch kanapach w salonie.
Jęknęłam kiedy chłopcy zaczęli się pchać i wcisnęli mnie w róg kanapy.
-Hej, przestańcie zaraz mnie zgnieciecie!-krzyknęłam
Odetchnęłam z ulgą kiedy trzech chłopaków przeniosło się na trzecią kanapę, całkowicie się na niej rozwalając.
Zostałam tylko Ja i Chris na drugiej kanapie. Na pierwszej leżała Emilly z Rynem.
Przesunęłam się bardziej do środka, chcąc odkleić się od kanapy.
-To co oglądamy?-zapytała Emilly
-Może "Obecność"?-zaproponował Chris a ja spojrzałam na niego jak na idiotę i strzeliłam go poduszką kiedy pomysł spodobał się chłopakom i zaczęli szukać filmu.
Rykli śmiechem kiedy poduszka zderzyła się z głową chłopaka a on wydał z siebie jęk i pomasował tył głowy.
-Za co to? Boisz się horrorów?-zapytał podnosząc do góry brew.
-Nie no co ty. Ja? Gdzie?-powiedziałam i przytuliłam do siebie poduszkę prawie pod samą brodę mimo że film się jeszcze nie rozpoczął. Zdjęłam buty siadając po turecku.
Max pokręcił rozbawiony głową i zachichotał.
-Nie śmiej się.-wydęłam wargę.
-Jesteś urocza.-stwierdził Luke śmiejąc się z mojej miny w momencie kiedy Justin przechodził za nami ze swoją koleżanką dziwnie się na nas patrząc.
Wzruszyłam ramionami i posłałam pytające spojrzenie chłopakom, którzy również wzruszyli ramionami.
Cóż najwyraźniej nie jestem jedyną osobą, która nigdy nie wie co siedzi w głowie tego chłopaka.
-Zobaczymy się jeszcze kochanie?-usłyszeliśmy piskliwy dziewczęcy głos dobiegający z korytarza. Wszyscy obróciliśmy się do tyłu wychylając się lekko do przodu, aby móc zobaczyć jak najwięcej.
Blondynka stała na przeciwko Justina szeroko się uśmiechając a chłopak odpowiedział jej również uśmiechem, bardziej przypominającym grymas, według mnie.
-Mhm, jasne.-odpowiedział obojętnie wzruszając ramionami.
-I tak już więcej się tu nie pojawi.-powiedział Ryan a wszyscy zaśmiali się kiwając głowami.
Spojrzałam na nich podnosząc do góry brwi i ignorując zamykanie drzwi frontowych.
-Spławił ją.-powiedział cicho Max, żeby Justin nie usłyszał i mrugnął do mnie.
Spojrzałam na niego marszcząc brwi.
O co mu chodzi?
-Zgaś światło i zasłoń rolety, Justin.-powiedział Chris
-No i co kurwa jeszcze? Może chcesz popcorn?-warknął
-Ooo, a masz?-zapytał i uśmiechnął się słodko a ja zachichotałam
Justin nie odezwał się tylko zacisnął szczękę i podszedł do wyłącznika aby zgasić światło.
Potem zasłonił rolety a w pokoju zrobiło się całkowicie ciemno, pomijając światło telewizora.
-Chris, zabije Cię.-syknęłam na co chłopak ponownie się zaśmiał.
-Jesteś dużą dziewczynką, dasz radę.-powiedziała Emilly uśmiechając się.
Miałam ochotę już powiedzieć, że ma obok siebie Ryana i jej jak najbardziej odpowiada sytuacja ponieważ w każdej chwili może się w niego wtulić. Nie chce być wredną przyjaciółką, więc ugryzłam się w język.
-To co oglądamy?-zapytał Justin siadając po mojej prawej stronie. Gdzie było jedyne wolne miejsce.
-Obecność.-powiedział Max i uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
Zmroziłam go wzrokiem.
-Będzie dobrze Kathe. Jak coś masz po jednej stronie Chrisa a po drugiej Justina, zawsze możesz się do kogoś przytulić, nie?-wyszczerzył się.
Spiorunowałam go wzrokiem i wyprostowałam się opierając plecy i przyciągając do siebie kolana.
Chaz był już gotowy aby nacisnąć na pilocie przycisk prowadzący do biblioteki ale powstrzymał się kiedy na ekranie pojawił się obraz spalonego budynku a kobieta zaczęła opisywać wydarzenie.
-Wczoraj w godzinach wieczornych na obrzeżach Los Angeles można było usłyszeć głośny huk. Mieszkańcy wychodząc z domu mogli zauważyć płonącą starą fabrykę. Pomimo dużej ilości wozów strażackich, pożar został opanowany w godzinach porannych. Policja odnalazła również dwa ciała, których niestety nie da się zidentyfikować. Podejrzenia padają na wszystkim znany gang Dragons Deah. Nie ma również żadnych świadków i dowodów, które mogłyby potwierdzić udział gangu w wybuchu fabryki. Policja nie może w żaden sposób unieszkodliwić przestępców. Prosimy o zachowanie ostrożności podczas opuszczania miejsca zamieszkania a szczególnie w godzinach wieczornych.

W salonie zapanowała cisza. Chaz kliknął na bibliotekę i wybrał film.
Wszyscy siedzieli wpatrując się w ekran telewizora jakby to co właśnie usłyszeli wcale ich nie zdziwiło.
Więc...albo są przyzwyczajeni do słuchania o sobie w telewizji, albo po prostu naprawdę przyczynili się do wybuchu fabryki.
Przełknęłam nerwową ślinę.
Przymknęłam na chwilę oczy i nabrałam powietrza do płuc.
Muszę się uspokoić.
Otworzyłam oczy i skupiłam się na filmie.


Nigdy nie przepadałam za horrorami i chyba już nigdy nie zmienię zdania.
Zakryłam twarz dłońmi i oparłam głowę o oparcie za mną.
Chciałam aby film dobiegł jak najszybciej do końca, bo cholernie się bałam.
Zdjęłam ręce z twarzy, zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie że jestem u siebie w domu, w moim pokoju i nawet nie mam pojęcia kiedy zaczęłam ziewać i zasnęłam.


Usłyszałam jakiś szmer. Podniosłam po woli powieki do góry i zobaczyłam biały sufit.
Leżałam na czymś ciepłym, co mnie zdziwiło, ponieważ zasnęłam z głową na kanapie.
Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Zamrugałam zaskoczona kiedy mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem Justina. Kiedy w końcu do mnie dotarło, że leżałam na jego kolanach, szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po salonie.
Wszystkie głowy były zwrócone w naszą stronę.
-Witamy z powrotem Śpiącą Królewnę.-wyszczerzył się Chris i puścił mi oczko.
Przetarłam piąstkami oczy i zakryłam buzią rękę kiedy zaczęłam ziewać.
-Która godzina?-zapytałam
Ryan wyjął telefon z kieszeni ale zanim zdążył odpowiedzieć na moje pytanie wyprzedził go Justin.
    -21: 27.
-Chyba będę się już zbierać.-oznajmiłam i wstałam.
-Okay, to może ja też.- przyznała Emilly i ruszyła w moim kierunku.
Uśmiechnęłam się do niej lekko.
Miałam nadzieje, że nie mam żadnych worów pod oczami a sam mój wyraz twarzy nie woła "SPAĆ!".
-Cześć chłopcy.-posłałam każdemu lekki uśmiech i pomachałam im a następnie ruszyłam w kierunku wyjścia.
Wzdrygnęłam się kiedy podmuch wiatru spotkał się z moim ciałem.
Emilly zamknęła za nami drzwi od domu. Podeszła do mnie i przytuliła mnie.
-Do jutra?-zapytałam a dziewczyna pokiwała głową.
-Do jutra.-potwierdziła.
Wyjęłam z kieszeni kluczyki i podeszłam do samochodu.
Otworzyłam go i wsiadłam na miejsce kierowcy.
Włożyłam kluczyk do stacyjki i odpaliłam silnik. Włączyłam światła i rozejrzałam się dokoła czy aby na pewno nic strasznego nie stoi przy moim samochodzie. Na szczęście niczego nie zauważyłam.
Poczekałam aż Emilly wyjedzie pierwsza z podjazdu a ja zaraz za nią.


Po około pół godzinie zaparkowałam samochód przed moim domem.
Zgasiłam silnik, zabrałam torbę z książkami która spoczywała na siedzeniu pasażera i wysiadłam z samochodu.
Szybko pokonałam drogę do drzwi. Wyjęłam klucz z torebki i weszłam do domu.
W pomieszczeniu panowała całkowita ciemność, więc oczywiste było to, że rodziców nadal nie ma.
Biegiem pokonałam drogę na górę.
Zamknęłam się w pokoju na klucz i zapaliłam wszystkie możliwe światła.
To będzie ciężka noc.
Zdaje sobie sprawę, że zachowuje się jak 12 latka, ale takie filmy to nie na moją psychikę.
Oczywiście to nie był mój pierwszy horror, który oglądałam, ale po żadnym nie bałam się tak jak po tym, mimo że nie obejrzałam go całego.
Po pokoju rozniosła się melodyjka mojego telefonu.
Pisnęłam i podskoczyłam do góry.
Cholera!
Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.
"MAMA"
Przesunęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?
-Cześć, skarbie. Dzwonie Ci tylko powiedzieć, że dzisiaj wrócimy później. Szef zachorował i mamy naprawdę dużo papierkowej roboty.
Zmarszczyłam brwi i przełknęłam nerwowo ślinę.
-Eeee...jasne, nie ma sprawy.-powiedziałam cicho.
-Coś się stało? Wszystko w porządku?-zapytała
-Tak, tak. W porządku. Do zobaczenia jutro. Pa.-pożegnałam się i rozłączyłam.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i szybko zabrałam jakieś spodenki z garderoby oraz bokserkę. Po drodze do łazienki zabrałam z komody bieliznę i weszłam do łazienki zamykając się na klucz.
Szybko się umyłam i przebrałam w piżamy.
Wyszłam z łazienki, zgasiłam światło, szybko wskoczyłam do łóżka i przykryłam się kołdrą pod samą brodę.
Modliłam się abym jak najszybciej zapadła w sen a moja wyobraźnia przestała podsuwać mi dziwne obrazki ze mną w roli głównej.
Leżałam tak jeszcze parę minut aż w końcu zasnęłam


_______________________________

DO NASTĘPNEGO ! :) 

KONTAKT:
ASK.FM : @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx

Hashtag na twitterze : #onelifeff

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !.


4 komentarze: