poniedziałek, 26 października 2015

Rozdział 13: Daj Mi Spokój

Kathe POV'

-Nieee...-jęknęłam i zakryłam głową poduszkę kiedy w pokoju rozniósł się dźwięk budzika co oznaczało, że pora wstawać do szkoły.
Westchnęłam kiedy budzik zaczął dzwonić po raz drugi i odkryłam głowę.
Otworzyłam oczy i wyłączyłam go.
Zwlokłam się z łóżka i weszłam do garderoby wyciągając z niej czarne rurki oraz czarno czerwoną koszulę. Z komody wyciągnęłam bieliznę i weszłam do łazienki.
Zdjęłam z siebie piżamę oraz bieliznę i odkręciłam wodę w kabinie.
Weszłam pod ciepły strumień i zabrałam się za mycie.
Umyłam się miodowym żelem pod prysznic i spłukałam dokładnie pianę.
Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny.
Wytarłam się w duży niebieski ręcznik i założyłam na siebie bieliznę oraz ubrania.
Włosy spięłam w wysokiego koka i zaklęłam cicho pod nosem kiedy zobaczyłam bordową malinkę na szyj.
Zaczęłam szukać korektora w kosmetykach aby zakryć tą 'pamiątkę'.
Kiedy wreszcie mi się udało, była widoczna tylko dla tych którzy naprawdę dobrze będą przyglądać się mojej szyj.
Rzęsy pomalowałam tuszem i zrobiłam cienką kreskę eyelinerem na powiekach.
Spryskałam się perfumami i wyszłam z łazienki.
Na nogi założyłam białe stopki oraz czerwone Vansy.
Telefon schowałam do kieszeni a na ramie założyłam torbę i zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni gdzie jak zwykle czekało już na mnie śniadanie.
Chwyciłam pierwszą kanapkę i zaczęłam ją jeść.

Kiedy miałam już się zbierać do szkoły w kuchni pojawiła się mama.
-Cześć, już jedziesz?-zapytała
-Tak. Pa.-uśmiechnęłam się do niej i wyszłam zabierając po drodze kluczyki od auta.
Torbę jak to w zwyczaju miałam rzuciłam na siedzenie pasażera i wsunęłam kluczyk do stacyjki uruchomiając samochód.
Włączyłam radio i zapięłam pas.
Wyjechałam na ulicę kierując się w kierunku szkoły.

Dzisiaj na całe szczęście nie miałam żadnego problemu z zaparkowaniem samochodu, co było cudem. Teraz właśnie stałam z Emilly niedaleko biblioteki gotowa na pierwszą lekcje.
-I jak się udało wczorajsze spotkanie z Ryanem?-zapytałam ciekawa
-Bardzo się udało. Jest cudowny.-uśmiechnęła się szeroko i podskoczyła lekko do góry na co zachichotałam
-To świetnie.-również się uśmiechnęłam
-Justin nadal się do ciebie nie odezwał?-zapytała a ja spojrzałam na nią zastanawiając się czy powiedzieć jej prawdę.
-Niekoniecznie.-odpowiedziałam.
-To znaczy?-zapytała podnosząc do góry brew i opierając jedną dłoń na biodrze.
Pokręciłam rozbawiona głową z jej pozy i westchnęłam
Nie ma sensu jej okłamywać.
-Pamiętasz jak wczoraj pożegnałam się z wami na parkingu?-zapytałam
-Nie mam jeszcze sklerozy. Jasne że pamiętam.-przewróciła oczami.
-Justin poszedł za mną.-powiedziałam cicho nie chcąc aby ktoś mnie usłyszał
-Powiedział, że też musi się zbierać.-podniosła do góry brwi.
-Poszedł za mną. Przycisnął mnie do maski mojego własnego auta i tak po prostu pocałować gadając przed tym jakieś bzdury.-wzruszyłam ramionami streszczając mniej więcej wczorajsze zdarzenie.
-Pocałował?-zapytała i otworzyła szeroko buzie ale chwilę później na jej twarzy wykwit promienny uśmiech.
-I co się tak szczerzysz?-podniosłam do góry brew.
-Opowiadaj co było dalej.-ponagliła mnie.
-No nic. Wsiadłam do auta i odjechałam.-wzruszyłam ramionami
Emilly spojrzała na mnie jak na wariatkę.
-Odjechałaś?-zapytała nie wierząc w to co słyszy.
-Odjechałam.-kiwnęłam głową
-Katherin Jonhson stwierdzam że jesteś najgłupszą dziewczyną w tej szkole.-powiedziała a ja zamrugałam zaskoczona.
-Heej! Co to ma znaczyć?-zmarszczyłam brwi.
-Dziewczyno każda laska się o niego zabija. Pocałował cię a ty go tam zostawiłaś.-pokręciła głową.
-Jestem pewna, że się nie załamał.-powiedziałam przypominając sobie jak odwiedził mnie w nocy.
Zaczerwieniłam się i od razu skarciłam się za to w głowie kiedy zauważyłam że Emilly przygląda mi się z podniesionymi brwiami.
-Czegoś mi nie mówisz.-stwierdziła.
-Nie prawda.
-Prawda. Kate mów o co chodzi, bo wiesz że nie odpuszczę!-zrobiła krok w moją stronę mrużąc na mnie oczy.
-Okay, okay. Być może powiem Ci ale nie teraz i nie tutaj.-powiedziałam. Dziewczyna kiwnęła głową i uśmiechnęła się zadowolona z siebie.
Naprawdę nie miałam ochoty na scenę na środku korytarza.
Dzwonek zadzwonił a my ruszyłyśmy pod klasę gdzie właśnie miała odbyć się nasza pierwsza lekcja dzisiejszego dnia.
Em zatrzymała się w połowie drogi i zmarszczyła brwi.
-A temu co się stało?-zapytała
Spojrzałam w kierunku gdzie i ona patrzyła i natknęłam się na Justina który rozmawiał z jakimś chłopakiem którego widziałam już przy jego stoliku na stołówce.
Nie odezwałam się nic.
-Zajęłabym się nim i jestem pewna że nie tylko ja.-powiedziała śmiejąc się.
-Emilly!-krzyknęłam zaskoczona przez co kilku osób na korytarzu spojrzało na mnie.-Jestem zaszokowana! Myślałam że bujasz się w Ryanie.-powiedziałam to już ciszej nie chcąc by ktoś usłyszał.
-Bo tak jest, ale nie jesteśmy jeszcze razem. No wiesz... można pomarzyć, przecież nie robię nic złego. Bieber jest gorący, więc...-powiedziała uśmiechając się lekko.
Zaśmiałam się.
-No ale sama powiedz, nie miałabyś ochoty się nim zaopiekować?-zapytała patrząc na mnie.
Zagryzłam wargę powstrzymując śmiech ale nic to nie dało i zaśmiałam się głośno, widziałam kątem oka Justina który obraca się w moim kierunku z podniesionymi brwiami i lekkim uśmieszkiem.
-Co cię tak śmieszy? Jestem aż tak bardzo zabawna?-zapytała wydymając wargę.
Zachichotałam
-Kto wie może już miałam okazje.-mruknęłam puszczając do niej oczko.
-Cooo?!-tym razem to ona krzyknęła a ludzie patrzyli na nas jak na wariatki.
Znowu wybuchnęłam śmiechem i ruszyłam przed siebie trzymając się za brzuch ze śmiechu, i nie chcąc spóźnić się na lekcje.
Przeszłam obok Justina który nie spuszczał ze mnie wzroku.
Obróciłam się w stronę Emilly która patrzyła na mnie jakoś dziwnie.
-Mówisz prawdę, czy sobie żartujesz?-zapytała po chwili
-Czemu miałabym żartować?-zapytałam oblizując usta.
-No niee... Chce usłyszeć całą historie. Jak do tego doszło i w ogóle.
-Powiedziałam przecież że pogadamy później.-westchnęłam
-Później? Nie wiem czy tyle wytrzymam.
-Jeśli się nie mylę później mamy w-f więc będziemy miały trochę więcej czasu.-mruknęłam i weszłam do klasy gdzie był już nauczyciel.
-Przepraszamy.-powiedziałam i zajęłam ostatnią ławkę przy oknie.

Po skończonej lekcji ruszyłyśmy przez korytarz w kierunku szatni.
Emilly przez całą lekcje suszyła mi głowę próbując dowiedzieć się czegokolwiek ale nic jej nie powiedziałam.
-Już się nie mogę doczekać.-zaklaskała a ja przewróciłam oczami.
Weszłam do szatni i przebrałam się w stój na w-f.
Poczekałam na Emilly a kiedy już się pojawiła wyszłam razem z nią z szatni podchodząc do drzwi od siłowni.
Weszłam do środka a przyjaciółka zaraz za mną.
Obejrzałam się dookoła czy aby na pewno nikogo tutaj nie ma, ale na szczęście pomieszczenie było puste.
-No gadaj w końcu.-ponagliła mnie
-Zamknij się albo nic ci nie powiem.-zmrużyłam oczy.
-Okay, sorry.-wydęła wargi.
-A więc... Było po drugiej jak usłyszałam pukanie w okno wstałam i otworzyłam drzwi balkonowe, wszedł do środka a chwilę później zobaczyłam że z wargi leci mu krew i na policzkach ma parę zadrapań. Powiedziałam mu żeby sobie to czymś przeczyścił ale on powiedział że ja mam to zrobić.
Więc się zgodziłam. Zaprowadziłam go do łazienki i oczyściłam rozcięcia.- wzruszyłam ramionami a Emilly wpatrywała się we mnie z uśmiechem.
-Kontynuuj, kontynuuj. -ponagliła mnie ręką
-A skąd możesz wiedzieć czy jest druga cześć tej historii? Może to już koniec, hmm?-podniosłam do góry lewą brew.
-Bo to musiało zakończyć się w inny sposób. Gadaj, albo wyciągnę to z Ciebie siłą.
Przewróciłam oczami. Tak, cóż Emilly czasami potrafi być bardzo... ciekawska i denerwująca.
- Schyliłam się potem aby schować wodę i w ogóle a kiedy wstawałam on stanął za mną. Przycisnął mnie do ściany, pocałował i otrzymałam dodatkowo bon podarunkowy.- dokończyłam i przewróciłam oczami. Wskazałam palcem w jedno konkretne miejsce pod uchem.-Nie dotykaj bo to jest zakryte korektorem.-ostrzegłam.
-O Mój Boże.-zachichotała.
Przewróciłam po raz kolejny oczami.
-Ja się wcale tak nie ciesze.-wzruszyłam ramionami.
Dziewczyna ucichła i spojrzała na mnie.
-Co? Dlaczego?-zapytała
-Sama powiedziałaś że jest Męską Dziwką, więc prawdopodobnie mną też się bawi.-wzruszyłam ramionami.
Dziewczyna zmarszczyła brwi jakby dopiero teraz to do niej dotarło.
-Nie przejmuj się. Nie masz przecież pewności.-stwierdziła
-I co że niby zmieni się od tak?-prychnęłam -Dobra chodźmy stąd.-wyprowadziłam dziewczynę z siłowni na korytarz gdzie stali już chłopcy w tym Ryan oraz Bieber i parę innych dziewczyn.
-Cześć Ryan.-powiedziałam kiedy przechodziłam obok chłopaka udając że nie widzę obok Justina.
Ryan zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął.
-Cześć Kathe, Emilly.
Emilly uśmiechnęła się do niego najszerzej jak tylko mogła a ja pokręciłam rozbawiona głową.
Chłopak podszedł do niej, więc postanowiłam zostawić ich samych.
Spojrzałam na chwilę na Justina ale kiedy zauważyłam, że mi się przyglądała od razu odwróciłam wzrok i weszłam do szatni po telefon.
Chwilę później wyszłam z telefonem w ręku i wyszłam na korytarz siadając na jednym z parapetów i sprawdzając portale społecznościowe.
Telefon w mojej ręce zawibrował.
Zmarszczyłam brwi kiedy na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość.
Kliknęłam na kopertę.

Od: SEXOWNY ^^
Unikasz mnie, Shawty?

Kliknęłam na odpowiedz.

Do: SEXOWNY ^^
Nie mów do mnie "Shawty"!

Nie musiałam długo czekać na kolejną wiadomość.

Od: SEXOWNY ^^
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.

Przewróciłam oczami.

Do: SEXOWNY ^^
Nie, nie unikam Cię.

Od: SEXOWNY ^^
A to ciekawe, bo ja sądzę że jednak jest inaczej.

Do: SEXOWNY ^^
Nie unikam, ale skoro ty wiesz lepiej...
Daj mi spokój.

Od: SEXOWNY ^^
Przyjdź do naszego schowka. Mam sprawę.

Podniosłam do góry brwi na :"naszego schowka".

Do: SEXOWNY ^^
DAJ. MI. SPOKÓJ!

Od: SEXOWNY ^^
Przyjdź!

Zirytowana zeskoczyłam z parapetu i ruszyłam w kierunku schowka.
Zatrzymałam się pod drzwiami oglądając się za siebie czy nikt mnie nie widzi.
Weszłam do środka i od razu zamknęłam za sobą drzwi.
Obróciłam się aby zobaczyć opierającego się o ścianę Justina ze skrzyżowanymi ramionami i złośliwym uśmieszkiem.
-Jestem...-wzruszyłam ramionami.
-Czyli mnie nie unikasz?-podniósł do góry brew i stanął prosto robiąc w moją stronę kilka kroków.
-Już powiedziałam. Czego ty chcesz?
-Ciebie.-uśmiechnął się i szybko pokonał dzielący nas dystans i przycisnął mnie do drzwi.
Całą swoją siłą jaką miałam w sobie nie chciałam pokazać po sobie jak bardzo zdziwiło mnie to jedno krótkie słowo wychodzącego z jego ust.
Odepchnęłam go od siebie, co poskutkowało odsunięciem się ode mnie na jakieś 10 centymetrów.
Wow! Siłacz ze mnie! Prychnęłam wgłąb siebie.
-Co Ci jest?-zapytał marszcząc brwi.
-To chyba co tobie jest Justin! Raz mi grozisz, później jesteś miły, następnie znowu mi grozisz, potem całujesz mnie na parkingu, potem poobijany przychodzisz do mnie w środku nocy i znowu mnie całujesz a teraz znowu jestem z tobą w tym głupim schowku a ty znowu próbujesz mnie pocałować. Wybacz ale nie jestem dziewczyną, którą możesz się pobawić, jasne? Masz swoje laseczki, które z przyjemnością wskoczą ci do łóżka, ale z całą pewnością ja do nich nie należę, więc się odczep.-powiedziałam przymykając na sekundę oczy.
Chciałam nacisnąć klamkę ale złapał mnie za łokieć i przyciągnął do siebie tak że wylądowałam w jego ramionach.
-A kto powiedział, że chce się pobawić? Hmm?-zapytał przechylając głowę na bok.
-Widzę jak się zachowujesz. Co dzień inna laska, nie dzięki, nie mam zamiaru znaleźć się w twojej kolekcji.-westchnęłam i wyrwałam się z jego uścisku i tym razem udało mi się wydostać na korytarz bez zatrzymania.

 
________________________________________ 

Tam tam tam. Spodziewaliście się, że Kathe postawi się Justinowi? :)
Kto oglądał wczoraj MTV EMA? :) 
Justin zdobył 5 nagród. Jestem z niego cholernie dumna i z nas wszystkich za dzielne głosowanie. Jesteście niesamowici. :) 
#SORRY COŚ CUDOWNEGO ! :)
 
No następnego. x

KONTAKT:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx

Przypominam również o hastagu #onelifeff na twitterze gdzie możecie pisać co sądzicie o rozdziałach czy też o całym ff.  

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!

16 komentarzy:

  1. jezu ten też cudowny... jak mogłaś mi to zrobic i skończyć w takim momencie ?? błagam dodaj następny jak najszybciej !! bo ja nie wytrzymam ! xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie jak mogłaś zakończyc w takim momencie ??? Super i do następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 Czekam na kolejny <3 Julia XOX

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię twoje opowiadania. Sa w miarę często i regularnie, przyjemnie sie je czyta i ogólnie super. Rozdział bardzo fajny, do następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. JEZUUU CUDOO! Prosze szybko next

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny!JA oglądałam i Justin wypadł świetnie ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział! + Zgadzam się, Sorry to dla mnie cudowna piosenka. *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja liczyłam na jakiś hot szybki numerek �� smutek

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie mogę co kolejny rozdział to coraz lepszy 💜 💜 💜

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdzial mega!♡
    Kiedy next? Czekam ;*
    Zapraszam do mnie
    http://blogkajaff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo Kate! Niech Justin wie, że to nie jest kolejna naiwna laska.

    OdpowiedzUsuń