Kathe POV'
Weszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy nalałam go do szklanki i
ruszyłam do swojego pokoju.
Upiłam parę łyków i
odstawiłam szklankę na szafkę nocną.
Odłożyłam torbę i
rzuciłam się na łóżko.
Chwyciłam pilot i
włączyłam telewizje szukając czegoś co zajęło by mnie chociaż
na parę minut.
Zostawiłam jakąś
komedie i oparłam się wygodnie o poduszki za mną.
Próbowałam skupić się
na filmie i chociaż starałam się jak mogłam nie wychodziło mi.
Cały czas zastanawiałam
się: Co miało znaczyć to na parkingu?
Dlaczego mnie pocałował?
Niekontrolowanie zagryzłam
wargę i przymknęłam na chwilę oczy wzdychając.
Podniosłam się z łóżka
i wyjęłam z torby telefon, który odłożyłam na szafkę nocną.
Chwyciłam szklankę z
napojem i położyłam się z powrotem na łóżko.
Wypiłam sok, odłożyłam
pustą szklankę na szafkę i skupiłam się na telewizji.
Po skończonym filmie
postanowiłam coś zjeść.
Zeszłam do kuchni.
Z lodówki wyjęłam
składniki, które przydadzą mi się do przygotowania kanapek czyli:
ser żółty, pomidor i zielony ogórek.
Po skończonej kolacji
wróciłam do pokoju.
Z garderoby zabrałam
piżamy a z komody świeżą bieliznę i weszłam do łazienki w celu
umycia się.
Zdjęłam z siebie ubrania
i bieliznę i wrzuciłam je do kosza.
Odkręciłam wodę w wannie
i poczekałam aż się napełni.
Kiedy wanna miała już
wystarczająco dużo wody, zakręciłam kran i zanurzyłam się w
ciepłej wodzie aż po samą szyje.
Przymknęłam oczy chcąc
zapomnieć o dzisiejszym dniu.
Gdy woda zaczęła robić
się coraz zimniejsza zabrałam się w końcu za kąpiel.
Umyłam ciało
truskawkowym żelem pod prysznic i wyszłam z wanny.
Wypuściłam wodę i
wytarłam dokładnie ciało.
Założyłam bieliznę i
piżamę.
Zmyłam z twarzy makijaż
i wyszłam z łazienki.
Zeszłam na dół i
usiadłam w salonie na kanapie przed telewizorem.
Sięgnęłam po pilot i włączyłam jakiś kanał gdzie akurat lecieli Szybcy i Wściekli.
Rozsiadłam się wygodnie
na kanapie i wpatrywałam się w obraz przede mną.
Około 22 samochód
zaparkował przed domem a chwilę później do środka weszli
rodzice.
-Cześć. Nie
śpisz?-zapytała mama
-Jak widać, ale właśnie
miałam zamiar iść.-uśmiechnęłam się lekko.
Wyłączyłam telewizje.
Pocałowałam mamę i tatę
w policzek i poszłam do pokoju.
Wślizgnęłam się pod kołdrę i przykryłam się nią aż pod samą szyje.
Usłyszałam ciche
stukanie.
Przekręciłam się na
drugi bok i wtuliłam w poduszkę, ale znowu usłyszała ten sam
dźwięk.
Tak jakby ktoś pukał w
szybę.
Natychmiastowo otworzyłam
oczy i przełknęłam ślinę.
Bardzo powoli przekręciłam
głowę w stronę okna ale nic nie zauważyłam, następnie mój
wzrok przesunął się na drzwi od balkonu a wtedy zobaczyłam cień.
Cholera!
Podniosłam się powolutku
z łóżka i podeszłam po woli do okna.
Odetchnęłam z ulgą kiedy
zobaczyłam kto tam stoi.
Całe szczęście to nie
żaden morderca.
Chociaż.... źle to ujęłam.
Otworzyłam drzwi
balkonowe.
-Zwariowałeś?
Wystraszyłeś mnie. Co tu robisz? Wiesz która jest
godzina?-naskoczyłam na niego ale zamknęłam się kiedy wepchnął
mnie do środka pokoju, zakrył mi usta ręką i zamknął za sobą
drzwi.
Odepchnęłam jego dłoń i
zmarszczyłam brwi.
-Co ty tu do cholery
robisz, Justin?-zapytałam
-Stoje.-wzruszył
ramionami uśmiechając się bezczelnie.
-No co ty Einsteinie, tyle
to ja też zdążyłam zauważyć.-przewróciłam oczami.-Czego tak
naprawdę chcesz?
Zrobił krok w moją
stronę a kiedy światło księżyca padło na jego twarz mało co
nie pisnęłam.
-Co ci się do cholery
stało w twarz?-zapytałam mrużąc oczy.
-Nic co powinno Cię
interesować.-syknął.
-Przypominam Ci, że
jesteś w moim domu, nie na odwrót. I zapytam ponownie... Po co ty
przyszedłeś?-oparłam dłonie na biodrach.
Chłopak przekrzywił
głowę i wpatrywał się we mnie dokładnie od stóp do głowy.
-Byłem w okolicy i
wpadłem.-wzruszył ramionami
Prychnęłam
-Facet jest...-obróciłam
się na chwilę do tyłu aby spojrzeć na zegarek na szafce
nocnej.-2:34. Skoro postanowiłeś tylko wpaść i mnie odwiedzić, to powinieneś pomyśleć, że niektórzy normalni ludzie o tej godzinie
śpią.-westchnęłam i spojrzałam na jego brodę gdzie leciała krew
z rozciętej wargi.
Na policzku również było
parę zadrapań.
-Powinieneś to
przemyć.-wskazałam na jego twarz.
-To nic. Bywałem w
gorszym stanie.-wzruszył ramionami.
-Mimo wszystko przemyj to.
-Ty to zrób.-przechylił
na bok głowę.
-Co?-zapytałam marszcząc
brwi.
-Przemyj mi to.-oblizał
usta a ja całą sobą powstrzymywałam się aby tam nie spojrzeć.
-Dobra, chodź.-złapałam
go za koszulkę i pociągnęłam za sobą.
Weszliśmy do łazienki.
Zapaliłam światło i popchnęłam go w kierunku kibelka aby usiadł co o dziwo grzecznie
zrobił.
Zaczęłam szukać po
szafkach płatków kosmetycznych i wody utlenionej.
Kiedy wreszcie znalazłam
potrzebne mi rzeczy stanęłam pomiędzy jego nogami i starałam się
zignorować jego łobuzerski uśmiech.
Nalałam na jeden płatek
trochę wody i podniosłam palcami jego podbródek do góry abym
miała lepszy widok na rozciętą wargę.
Przetarłam wacikiem po wardze na co się skrzywił.
Oczyściłam zakrwawiony
podbródek i zadrapania na policzku.
-Gotowe.-powiedziałam i odsunęłam się wyrzucając zakrwawione waciki do kosza.
-Dzięki.-mruknął
Kiwnęłam głową i ukucnęłam tyłem do niego aby schować do szafki waciki i wodę.
Podniosłam się i
chciałam cofnąć się do tyłu ale poczułam na swoich plecach
wysportowaną klatkę piersiową.
Przełknęłam ślinę.
-Coś spięta się
zrobiłaś.-usłyszałam tusz przy swoim uchu.
Włoski na moim karku
podniosły się do góry a na ramionach pojawiła się gęsia skóra.
Modliłam się aby tego
nie zauważył, ale oczywiście musiał położyć rękę na moim
ramieniu, a chwilę później usłyszałam jego cichy chichot.
-Co się z tobą dzieje,
Jonhson? Zawsze taka wygadana.-powiedział i obrócił mnie przodem
do siebie.-Zaczerwieniłaś się.-powiedział i uśmiechnął się
szeroko dumny z siebie.
Zrobił krok w moją
stronę na co ja zrobiłam dwa do tyłu.
Uśmiechnął się
złośliwie i zrobił kolejne kroki w moim kierunku a ja cofałam się
do tyłu aż trafiłam na zimne kafelki.
Oparł dłonie po obu
dwóch stronach mojej głowy skutecznie blokując mi drogę ucieczki.
Przechylił na bok głowę oblizując usta.
Zamrugałam i próbowałam
odepchnąć go od siebie i odsunąć się ale poskutkowało to
zupełnie nie tak jak chciałam, ponieważ chłopak przysunął się
tak blisko, że jego klatka piersiowa stykała się z moją.
-Nie uciekniesz przede
mną, shawty.-wymruczał i opuścił jedną dłoń na dół łapiąc
mnie za biodro.
Sapnęłam zaskoczona.
-Co robisz?-odezwałam się
w końcu.
-Coś co Ci się z
pewnością spodoba, skarbie.-mrugnął do mnie uśmiechając się
szeroko.
Jestem pewna że jeśli
nie trzymał by dłoni tam gdzie ją trzyma, właśnie leżała bym
na ziemi.
Coś się dzieje ze mną
niedobrego.
Przysunął twarz bliżej
mojej aż w końcu jego usta opadły na moje.
Zassał mocno moją dolną
wargę, na co jęknęłam a on uśmiechnął się nadal nie odsuwając
swoich ust od moich.
-Tak, właśnie. Jęcz
skarbie. Chce Cię słyszeć.-wymruczał odsuwając się na chwilę tylko po to aby
sekundę później z powrotem przycisnąć się do moich ust.
Zaczął poruszać
wargami, krzywiąc się od czasu do czasu przez rozciętą wargę ale
nie odsunął się.
Drugą dłoń ze ściany przeniósł na mój podbródek ściskając go lekko.
Zaczęłam oddawać
pocałunek.
Chłopak przycisnął mnie
jeszcze bardziej do ściany.
Zjechał obiema dłońmi
na moje pośladki i podniósł mnie do góry.
Instynktownie oplotłam go
w pasie i zarzuciłam ręce na jego szyje.
Chłopak trzymał mnie do
góry, nie zdejmował dłoni z moich pośladków.
Wsunął język do środka
mojej buzi a kiedy odnalazł mój, zaczęły poruszać się w zgodnym tempie, ocierając się o siebie.
Zassałam lekko jego język
i wplątałam palce w jego włosy ciągnąc za końcówki.
Chłopak jęknął i tym
razem to ja się uśmiechnęłam.
Poczułam wybrzuszenie w
jego spodniach i zaczerwieniłam się nie chcąc tam spojrzeć.
Odsunęliśmy się od siebie
kiedy zaczęło brakować nam powietrza, ale Justin od razu zaczął
całować moją szyje.
Jęknęłam kiedy zaczął
całować jeden szczególny skrawek mojej skóry tusz poniżej ucha
co chyba było moim słabym punktem.
Przyssał się do tamtego
miejsca przegryzając je co chwilę a z mojej buzi wydobywały się
niekontrolowane jęki.
Odsunął się ode mnie z
zadowolonym uśmieszkiem.
-To takie podziękowanie
za pomoc.-uśmiechnął się łobuzersko i postawił mnie na ziemi.
Dotknęłam miejsca gdzie
cały czas czułam pieczenie po jego wargach.
Zrobiłam parę kroków w
bok i stanęłam przed lustrem obracając głowę w bok.
Zamrugałam zaskoczona
kiedy kawałek poniżej ucha zobaczyłam plamkę która robiła się
coraz bardziej czerwona, nawet można powiedzieć bordowa.
-Zrobiłeś mi
malinkę?-zapytałam łapiąc się za szyje.
-Owszem.-oblizał
usta.-Dobra, czas na mnie.-uśmiechnął się szeroko podszedł do
mnie mocno pocałował w usta i tak po prostu wyszedł.
Stałam oniemiała, nie
wierząc że to wydarzyło się naprawdę.
Ruszyłam się w końcu z
miejsca i wyszłam z łazienki zgaszając za sobą światło.
Wzdrygnęłam się kiedy
poczułam wiatr na moich ramionach, który dostawał się przez
otwarte drzwi balkonowe.
Wyszłam na balkon i
wyjrzałam z niego na dół ale po Justinie nie było już śladu.
Pokręciłam głową i
weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi balkonowe.
Wślizgnęłam się pod
jeszcze ciepło kołdrę i przycisnęłam twarz do poduszki próbując
ponownie zasnąć.
____________________________________________
Cześć !
Dla ludzi którzy czytali Dangera i mogą mieć problem z tym rozdziałem!
Chciałabym was poinformować, że bez względu na to jak ten rozdział może być podobny do jednego z rozdziałów Dangera nie inspirowałam się tym. Po prostu tak jakoś to napisałam, ponieważ przyda mi się to do dalszych rozdziałów i również chciałam w pewien sposób pokazać, że pomiędzy tą dwójką nie istnieje tylko nienawiść jak w początkowych rozdziałach. Próbuje to jakoś rozkręcić. Więc zanim ktoś ma zamiar skrytykować ten rozdział niech najpierw przeczyta tą notkę. Pozdrawiam :)
No następnego. x
KONTAKT:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
Przypominam również o hastagu #onelifeff na twitterze gdzie możecie pisać co sądzicie o rozdziałach czy też o całym ff.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
Cudowny czekam nn
OdpowiedzUsuńCudowny :D Miałam napisany dłuższy komentarz Ale z moim szczęściem się usunelo :... Ale wspaniały :D Di następnego :**/nixababy
OdpowiedzUsuńCUDO CZEKAM NA NEXT!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, zresztą jak wszystkie. Życzę duuuużo weny i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSuper... Czekam na kolejny równie zajebisty;-)
OdpowiedzUsuńMegaa ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńJEZU JESTES NAJLEPSZA ! TWOJE FF SA MEGA :) CZEKAM NA NEXT !
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Justin taki taki Danger ;) Super !
OdpowiedzUsuńUwielbiam opowiadania gdzie Justin jest takim bad-boy rozdział 💜 cudowny
OdpowiedzUsuńNajlepsiejszy rozdział! ;D
OdpowiedzUsuń