Justin POV’
Minął już tydzień odkąd jesteśmy w Chorwacji i przysięgam, że miałem cholernie dość tych wszystkich lasek kręcących się przy chłopakach.
Naprawdę zaczynałem się zastanawiać czy tutaj wszystkie kobiety są tak cholernie płytkie, czy po prostu moi przyjaciele mają takie popieprzone szczęście i natrafiają tylko na takie.
Warknąłem zirytowany kiedy dziewczyna, która ostatnio zaczęła kręcić się przy Chaz’ie, zablokowała mi drogę, kręcąc na palcu kosmyk swoich włosów.
Zastanawiam się jakim kurwa cudem dostała się do tego przeklętego hotelu, skoro wstęp mają tylko goście, a ona zdecydowanie do nich nie należy.
- Cześć, Justin.- przywitała się, oblizując swoją dolną wargę.
- Taa, cześć.- bąknąłem omijając ją i idąc w stronę basenu, znajdującego się przed hotelem.
W czasie kiedy ja wyszedłem z pokoju hotelowego, Kathe brała prysznic, więc zostawiłem jej wiadomość gdzie idę, aby się nie martwiła.
Nie ukrywajmy, staję się cholernym pantoflarzem, ale nic na to nie poradzę, ponieważ Kathe jest najważniejszą osobą w moich życiu i mam zamiar być dla niej jak najlepszy, lecz nie pozwolę aby dziewczyna całkowicie mną zawładnęła.
Było już dość późno, więc wcale nie zdziwiłem się, że basen był prawie pusty nie licząc jakiegoś starszego faceta i kobiety około 40-stki leżącej na leżaku.
Odłożyłem ręcznik na jeden z kilku wolnych leżaków i zdjąłem klapki z nóg oraz spodenki, zostając w samych kąpielówkach.
Wskoczyłem do wody i wypłynąłem od razu na powierzchnię, przecierając dłonią twarz z wody.
Przechyliłem głowę na lewą stronę i skrzywiłem się słysząc chrupnięcie kości w karku.
Basen był dość długi, więc postanowiłem przepłynąć kilka jego długości i wrócić do pokoju.
Kiedy skończyłem pływać, podszedłem do schodków, chcąc wyjść z wody, lecz zatrzymałem się kiedy spostrzegłem dziewczynę, która zaczepiła mnie na korytarzu.
- Możesz z tego zejść?- zapytałem próbując być miły.
Szatynka zagryzła wargę i zamiast zejść mi z drogi, weszła do basenu. Zacisnąłem szczękę modląc się w duchu aby jej nie przywalić, ponieważ tak kurewsko zaczynała mnie irytować.
- Może popływamy jeszcze trochę? Razem?- zagryzła wargę próbując wyglądać pociągająco, lecz szczerze mówiąc… miałem ją głęboko w dupie.
- Nie, nie będziemy razem pływać.- wykonałem ruch w lewą stronę, próbując ją ominąć, lecz dziewczyna zagrodziła mi drogę. – Słuchaj, kurwa… albo grzecznie się odsuniesz, albo już nie będę taki miły.- warknąłem.
Dziewczyna zachichotała, jak kompletna idiotka i zrobiła kolejny krok w moją stronę, opierając swoją dłoń na moim nagim torsie.
Chwyciłem nadgarstek dziewczyny i wykręciłem go na bok.
- Nie. Dotykaj. Mnie.- wysyczałem, następnie puszczając jej dłoń.
Szatynka pomasowała swój bolący nadgarstek i zmarszczyła brwi, lecz w dalszym ciągu nie odsunęła się.
Zirytowany podpłynąłem do brzegu i podnosząc się na rękach wyszedłem z basenu w nie odpowiednim do tego miejscu, następnie obszedłem basen dookoła, aby wytrzeć ciało w ręcznik.
- Myślałam, że przyjechaliście tutaj aby się zabawić.- przymknąłem oczy, słysząc głos dziewczyny za swoimi plecami.
- Najwidoczniej ja jestem tutaj z innego powodu.- oznajmiłem nie obracając się nawet w jej stronę. Sięgnąłem po spodenki, chcąc założyć je na swoje mokre kąpielówki, lecz kiedy poczułem że gumka moich majtek strzeliła, odwróciłem się gwałtownie z wielką chęcią mordu.
- Słuchaj, dziwko… nie mam ochoty na twoje cholerne zabawy, więc się odpierdol, bo kurwa za 5 minut z podłogi będzie zdrapywał Cię personel hotelu.- wsunąłem szybko spodenki na nogi oraz klapki, zabrałem ręcznik i nie obracając się za siebie, ruszyłem w stronę hotelu.
Odetchnąłem z ulgą, kiedy znalazłem się przed drzwiami pokoju. Zapukałem, ponieważ nie wziąłem ze sobą karty magnetycznej i czekałem aż drzwi otworzy mi Kathe, co stało się po chwili.
Uśmiechnąłem się lekko dostrzegając, że dziewczyna ma no sobie moją koszulkę, sięgającą jej do połowy ud.
Wszedłem do środka, zamknąłem za sobą z trzaskiem drzwi i podszedłem szybkim krokiem do dziewczyny, chwytając ją w tali i unosząc do góry. Kathe odruchowo zaplotła uda na moich biodrach i zaśmiała się cicho.
Ruszyłem w kierunku naszej sypialni, a następnie ułożyłem drobne ciało dziewczyny na łóżku i zawisnąłem nad nią, wzdychając z ulgą. Dziewczyna przyglądała mi się przez chwilę, aż w końcu zmrużyła lekko oczy.
- Co się stało?- zmarszczyłem brwi, ponieważ nie sądzę aby było po mnie widać jak cholernie zirytowany jestem tą laską, którą spotkałem.
- Nic się nie stało.- odpowiedziałem, cmokając szczękę dziewczyny, lecz ona w odpowiedzi odepchnęła mnie od siebie.
- Nie kłam, Justin. Widzę, przecież że jesteś spięty, a jeszcze pół godziny temu, było wszystko okay. Więc proszę powiedz mi co się stało, kiedy wyszedłeś z pokoju.- westchnąłem i ułożyłem się obok dziewczyny, oplatając jej malutkie ciałko swoim ramieniem i przyciągając ją do mojego wilgotnego torsu.
Czułem się trochę dziwnie z faktem, że mokre spodenki przykleiły mi się do tyłka i właśnie mocze naszą kołdrę.
- Kojarzysz ta laskę, która kręci się przy Chaz’ie?- Kathe przez chwile się nie odzywała, próbując prawdopodobnie skojarzysz o kim mówię.
- Chyba tak, co z nią?
- Zaczepiła mnie kiedy szedłem na basen a potem wparowała tam, prawdopodobnie licząc na coś więcej… grzecznie odmówiłem, ale ta suka była tak cholernie irytująca, próbując za wszelką cenę dobrać mi się do kutasa.- czułem jak dziewczyna spina się na moje słowa, więc pogłaskałem delikatnie jej ramię.- Koniec w końcu uwolniłem się i wróciłem do Ciebie.- pocałowałem głowę dziewczyny i nachyliłem się nad jej szyją, całując jej skórę.
Dyskretnie zaciągnąłem się jej zapachem i mimowolnie uśmiechnąłem się, ponieważ tak kurewsko dobrze pachniała.
Kathe oparła dłoń na moim brzuchu i zaczęła delikatnie jeździć po nim paznokciami, przez co zamruczałem i zacząłem ssać jej szyję.
Jęknęła, więc odsunąłem się na chwilę, oblizałem usta i uśmiechnąłem się zadowolony, wsuwając dłoń pod jej, a właściwie moją koszulkę.
Spojrzałem na twarz dziewczyny z szelmowskim uśmiechem, kiedy okazało się że moja dziewczynka, nie założyła stanika.
- Więc… przyszła pora na moją nagrodę?- Kathe zagryzła dolną wargę, więc kciukiem uwolniłem ją i pochyliłem się do przodu nie czekając na odpowiedź dziewczyny.
Uwielbiałem całować jej usta, kurwa, uwielbiałem ją całą. Każdy centymetr jej ciała, każdy centymetr jej twarzy, uwielbiałem to jak słodka była, to jak uroczo się złościła, oraz to że potrafiła pokazać pazurki. Była kurewsko piękna na zewnątrz jak i wewnątrz. Kochałem ją cholernie mocno i wiedziałem że tkwię głęboko w tym gównie, ale nie narzekałem i nie miałem zamiaru się z niego uwolnić, ponieważ dopiero teraz, z nią przy boku potrafiłem cieszyć się życiem.
Rozsunąłem językiem usta dziewczyny i wsunąłem go do środka, pogłębiając pocałunek. Kathe próbowała oddawać każdy pocałunek z taką samą żarliwością z jaką ja ją całowałem i cholera, naprawdę radziła sobie. Wolna dłoń dziewczyny, wplotła się w moje włosy i delikatnie za nie pociągnęła, przez co z mojego gardła wydobył się pomruk zadowolenia.
- Kocham Cię.- uśmiechnąłem się kiedy dotarły do mnie słowa dziewczyny podczas, kiedy próbowała unormować swój oddech.
- Ja też Cię kocham, skarbie.- pocałowałem jej czoło, wzdychając cicho.
Minął już tydzień odkąd jesteśmy w Chorwacji i przysięgam, że miałem cholernie dość tych wszystkich lasek kręcących się przy chłopakach.
Naprawdę zaczynałem się zastanawiać czy tutaj wszystkie kobiety są tak cholernie płytkie, czy po prostu moi przyjaciele mają takie popieprzone szczęście i natrafiają tylko na takie.
Warknąłem zirytowany kiedy dziewczyna, która ostatnio zaczęła kręcić się przy Chaz’ie, zablokowała mi drogę, kręcąc na palcu kosmyk swoich włosów.
Zastanawiam się jakim kurwa cudem dostała się do tego przeklętego hotelu, skoro wstęp mają tylko goście, a ona zdecydowanie do nich nie należy.
- Cześć, Justin.- przywitała się, oblizując swoją dolną wargę.
- Taa, cześć.- bąknąłem omijając ją i idąc w stronę basenu, znajdującego się przed hotelem.
W czasie kiedy ja wyszedłem z pokoju hotelowego, Kathe brała prysznic, więc zostawiłem jej wiadomość gdzie idę, aby się nie martwiła.
Nie ukrywajmy, staję się cholernym pantoflarzem, ale nic na to nie poradzę, ponieważ Kathe jest najważniejszą osobą w moich życiu i mam zamiar być dla niej jak najlepszy, lecz nie pozwolę aby dziewczyna całkowicie mną zawładnęła.
Było już dość późno, więc wcale nie zdziwiłem się, że basen był prawie pusty nie licząc jakiegoś starszego faceta i kobiety około 40-stki leżącej na leżaku.
Odłożyłem ręcznik na jeden z kilku wolnych leżaków i zdjąłem klapki z nóg oraz spodenki, zostając w samych kąpielówkach.
Wskoczyłem do wody i wypłynąłem od razu na powierzchnię, przecierając dłonią twarz z wody.
Przechyliłem głowę na lewą stronę i skrzywiłem się słysząc chrupnięcie kości w karku.
Basen był dość długi, więc postanowiłem przepłynąć kilka jego długości i wrócić do pokoju.
Kiedy skończyłem pływać, podszedłem do schodków, chcąc wyjść z wody, lecz zatrzymałem się kiedy spostrzegłem dziewczynę, która zaczepiła mnie na korytarzu.
- Możesz z tego zejść?- zapytałem próbując być miły.
Szatynka zagryzła wargę i zamiast zejść mi z drogi, weszła do basenu. Zacisnąłem szczękę modląc się w duchu aby jej nie przywalić, ponieważ tak kurewsko zaczynała mnie irytować.
- Może popływamy jeszcze trochę? Razem?- zagryzła wargę próbując wyglądać pociągająco, lecz szczerze mówiąc… miałem ją głęboko w dupie.
- Nie, nie będziemy razem pływać.- wykonałem ruch w lewą stronę, próbując ją ominąć, lecz dziewczyna zagrodziła mi drogę. – Słuchaj, kurwa… albo grzecznie się odsuniesz, albo już nie będę taki miły.- warknąłem.
Dziewczyna zachichotała, jak kompletna idiotka i zrobiła kolejny krok w moją stronę, opierając swoją dłoń na moim nagim torsie.
Chwyciłem nadgarstek dziewczyny i wykręciłem go na bok.
- Nie. Dotykaj. Mnie.- wysyczałem, następnie puszczając jej dłoń.
Szatynka pomasowała swój bolący nadgarstek i zmarszczyła brwi, lecz w dalszym ciągu nie odsunęła się.
Zirytowany podpłynąłem do brzegu i podnosząc się na rękach wyszedłem z basenu w nie odpowiednim do tego miejscu, następnie obszedłem basen dookoła, aby wytrzeć ciało w ręcznik.
- Myślałam, że przyjechaliście tutaj aby się zabawić.- przymknąłem oczy, słysząc głos dziewczyny za swoimi plecami.
- Najwidoczniej ja jestem tutaj z innego powodu.- oznajmiłem nie obracając się nawet w jej stronę. Sięgnąłem po spodenki, chcąc założyć je na swoje mokre kąpielówki, lecz kiedy poczułem że gumka moich majtek strzeliła, odwróciłem się gwałtownie z wielką chęcią mordu.
- Słuchaj, dziwko… nie mam ochoty na twoje cholerne zabawy, więc się odpierdol, bo kurwa za 5 minut z podłogi będzie zdrapywał Cię personel hotelu.- wsunąłem szybko spodenki na nogi oraz klapki, zabrałem ręcznik i nie obracając się za siebie, ruszyłem w stronę hotelu.
Odetchnąłem z ulgą, kiedy znalazłem się przed drzwiami pokoju. Zapukałem, ponieważ nie wziąłem ze sobą karty magnetycznej i czekałem aż drzwi otworzy mi Kathe, co stało się po chwili.
Uśmiechnąłem się lekko dostrzegając, że dziewczyna ma no sobie moją koszulkę, sięgającą jej do połowy ud.
Wszedłem do środka, zamknąłem za sobą z trzaskiem drzwi i podszedłem szybkim krokiem do dziewczyny, chwytając ją w tali i unosząc do góry. Kathe odruchowo zaplotła uda na moich biodrach i zaśmiała się cicho.
Ruszyłem w kierunku naszej sypialni, a następnie ułożyłem drobne ciało dziewczyny na łóżku i zawisnąłem nad nią, wzdychając z ulgą. Dziewczyna przyglądała mi się przez chwilę, aż w końcu zmrużyła lekko oczy.
- Co się stało?- zmarszczyłem brwi, ponieważ nie sądzę aby było po mnie widać jak cholernie zirytowany jestem tą laską, którą spotkałem.
- Nic się nie stało.- odpowiedziałem, cmokając szczękę dziewczyny, lecz ona w odpowiedzi odepchnęła mnie od siebie.
- Nie kłam, Justin. Widzę, przecież że jesteś spięty, a jeszcze pół godziny temu, było wszystko okay. Więc proszę powiedz mi co się stało, kiedy wyszedłeś z pokoju.- westchnąłem i ułożyłem się obok dziewczyny, oplatając jej malutkie ciałko swoim ramieniem i przyciągając ją do mojego wilgotnego torsu.
Czułem się trochę dziwnie z faktem, że mokre spodenki przykleiły mi się do tyłka i właśnie mocze naszą kołdrę.
- Kojarzysz ta laskę, która kręci się przy Chaz’ie?- Kathe przez chwile się nie odzywała, próbując prawdopodobnie skojarzysz o kim mówię.
- Chyba tak, co z nią?
- Zaczepiła mnie kiedy szedłem na basen a potem wparowała tam, prawdopodobnie licząc na coś więcej… grzecznie odmówiłem, ale ta suka była tak cholernie irytująca, próbując za wszelką cenę dobrać mi się do kutasa.- czułem jak dziewczyna spina się na moje słowa, więc pogłaskałem delikatnie jej ramię.- Koniec w końcu uwolniłem się i wróciłem do Ciebie.- pocałowałem głowę dziewczyny i nachyliłem się nad jej szyją, całując jej skórę.
Dyskretnie zaciągnąłem się jej zapachem i mimowolnie uśmiechnąłem się, ponieważ tak kurewsko dobrze pachniała.
Kathe oparła dłoń na moim brzuchu i zaczęła delikatnie jeździć po nim paznokciami, przez co zamruczałem i zacząłem ssać jej szyję.
Jęknęła, więc odsunąłem się na chwilę, oblizałem usta i uśmiechnąłem się zadowolony, wsuwając dłoń pod jej, a właściwie moją koszulkę.
Spojrzałem na twarz dziewczyny z szelmowskim uśmiechem, kiedy okazało się że moja dziewczynka, nie założyła stanika.
- Więc… przyszła pora na moją nagrodę?- Kathe zagryzła dolną wargę, więc kciukiem uwolniłem ją i pochyliłem się do przodu nie czekając na odpowiedź dziewczyny.
Uwielbiałem całować jej usta, kurwa, uwielbiałem ją całą. Każdy centymetr jej ciała, każdy centymetr jej twarzy, uwielbiałem to jak słodka była, to jak uroczo się złościła, oraz to że potrafiła pokazać pazurki. Była kurewsko piękna na zewnątrz jak i wewnątrz. Kochałem ją cholernie mocno i wiedziałem że tkwię głęboko w tym gównie, ale nie narzekałem i nie miałem zamiaru się z niego uwolnić, ponieważ dopiero teraz, z nią przy boku potrafiłem cieszyć się życiem.
Rozsunąłem językiem usta dziewczyny i wsunąłem go do środka, pogłębiając pocałunek. Kathe próbowała oddawać każdy pocałunek z taką samą żarliwością z jaką ja ją całowałem i cholera, naprawdę radziła sobie. Wolna dłoń dziewczyny, wplotła się w moje włosy i delikatnie za nie pociągnęła, przez co z mojego gardła wydobył się pomruk zadowolenia.
- Kocham Cię.- uśmiechnąłem się kiedy dotarły do mnie słowa dziewczyny podczas, kiedy próbowała unormować swój oddech.
- Ja też Cię kocham, skarbie.- pocałowałem jej czoło, wzdychając cicho.
- Twój Tylek jest cały mokry.- oznajmiła nagle kiedy
jej ręka przez przypadek dotknęła moich spodenek.- Przeziębisz się! Masz się
przebrać, w tej chwili!
- Jak sobie Pani życzy.- odsunąłem się od dziewczyny i wstałem z łóżka. Nie krepując się, ściągnąłem najpierw mokre spodenki, a następnie kąpielówki, zostając całkowicie nagi.
- Myślałam że zrobisz to w łazience!- również się zaśmiałem słysząc śmiech dziewczyny, a następnie przyglądałem się jak zakrywa głową poduszkę.
- Daj spokój, skarbie. To nic czego byś wcześniej nie widziała.
- Wiem, ale to po prostu krępujące.- wymamrotała w poduszkę.
Wciąż nagi wspiąłem się na łóżko i z uśmiechem zabrałem jej poduszkę. Kiedy dostrzegła że wciąż jestem nie ubrany odchyliła głowę do tyłu z cichym jękiem.
- To nawet lepiej, nie będziemy marnować czasu na moje rozbieranie.- oznajmiłem przez co dziewczyna popatrzyła na mnie niezrozumiale.
W odpowiedzi nachyliłem się nad jej dekoltem i pocałowałem odkrytą skórę, następnie chwyciłem końce bluzki i pociągnąłem ją w górę, pozostawiając dziewczynę w samych majtach. Odruchowo zakryła dłońmi piersi, więc chwyciłem jej dłonie i ułożyłem je po obu stronach jej głowy.
Pocałowałem delikatnie pierś dziewczyny, a potem lekko ją zassałem.
- Justin…- moje imię z ust Kathe brzmiało tak cholernie dobrze, że doskonale czułem jak moje krocze staje się twarde.
- Tak, cholernie, mocno Cię kocham.- mamrotałem nie przestając całować jej skóry. Puściłem jedną dłoń dziewczyny i sięgnąłem do szafki nocnej po prezerwatywę, którą schowałem tam po naszym przyjeździe.
- Chcesz?- popatrzyłem na dziewczynę, nie chcąc jej zmuszać. Uśmiechnąłem się szeroko kiedy dostrzegłem że dziewczyna kiwa głową, rozerwałem paczuszkę i wsunąłem jej zawartość na mojego kutasa, a następnie rozchyliłem uda dziewczyny, zdjąłem jej majtki i pochyliłem się nad nią, delikatnie w nią wchodząc.
To cholernie dobre uczucie kiedy budzisz się przy swojej kobiecie, tuląc ją do swojego ciała.
Mruknąłem zadowolony, kiedy poczułem jej nagie pośladki przyciśnięte do mojego przyrodzenia.
Kathe uwielbiała przytulać się na łyżeczki i szczerze mówiąc sam to lubiłem.
Objąłem ciaśniej ciało dziewczyny i wtuliłem głowę w zagięcie jej szyj, wzdychając cicho.
Z pomiędzy ust Kathe wydobył się cichy jęk, a następnie jej ciało poruszyło się lekko.
- Dzień Dobry.- przywitała się, lekko zachrypniętym głosem, który cholernie mnie nakręcał.
- Dobry.-odpowiedziałem, składając delikatnego całusa na jej odkrytej szyj.
Dziewczyna poruszyła się kilka razy próbując wydostać się z uścisku moich ramion, lecz póki nie rozluźniłem uchwytu, nie miała żadnych szans na wydostanie się.
Kathe obróciła się twarzą w moją stronę i wtulił się w mój ciepły tors.
- Muszę zadzwonić dzisiaj do rodziców.- oznajmiła nagle, po chwili ciszy.
Pokiwałem głową, mimo że dziewczyna nie mogla tego zobaczyć.
- Jak sobie Pani życzy.- odsunąłem się od dziewczyny i wstałem z łóżka. Nie krepując się, ściągnąłem najpierw mokre spodenki, a następnie kąpielówki, zostając całkowicie nagi.
- Myślałam że zrobisz to w łazience!- również się zaśmiałem słysząc śmiech dziewczyny, a następnie przyglądałem się jak zakrywa głową poduszkę.
- Daj spokój, skarbie. To nic czego byś wcześniej nie widziała.
- Wiem, ale to po prostu krępujące.- wymamrotała w poduszkę.
Wciąż nagi wspiąłem się na łóżko i z uśmiechem zabrałem jej poduszkę. Kiedy dostrzegła że wciąż jestem nie ubrany odchyliła głowę do tyłu z cichym jękiem.
- To nawet lepiej, nie będziemy marnować czasu na moje rozbieranie.- oznajmiłem przez co dziewczyna popatrzyła na mnie niezrozumiale.
W odpowiedzi nachyliłem się nad jej dekoltem i pocałowałem odkrytą skórę, następnie chwyciłem końce bluzki i pociągnąłem ją w górę, pozostawiając dziewczynę w samych majtach. Odruchowo zakryła dłońmi piersi, więc chwyciłem jej dłonie i ułożyłem je po obu stronach jej głowy.
Pocałowałem delikatnie pierś dziewczyny, a potem lekko ją zassałem.
- Justin…- moje imię z ust Kathe brzmiało tak cholernie dobrze, że doskonale czułem jak moje krocze staje się twarde.
- Tak, cholernie, mocno Cię kocham.- mamrotałem nie przestając całować jej skóry. Puściłem jedną dłoń dziewczyny i sięgnąłem do szafki nocnej po prezerwatywę, którą schowałem tam po naszym przyjeździe.
- Chcesz?- popatrzyłem na dziewczynę, nie chcąc jej zmuszać. Uśmiechnąłem się szeroko kiedy dostrzegłem że dziewczyna kiwa głową, rozerwałem paczuszkę i wsunąłem jej zawartość na mojego kutasa, a następnie rozchyliłem uda dziewczyny, zdjąłem jej majtki i pochyliłem się nad nią, delikatnie w nią wchodząc.
To cholernie dobre uczucie kiedy budzisz się przy swojej kobiecie, tuląc ją do swojego ciała.
Mruknąłem zadowolony, kiedy poczułem jej nagie pośladki przyciśnięte do mojego przyrodzenia.
Kathe uwielbiała przytulać się na łyżeczki i szczerze mówiąc sam to lubiłem.
Objąłem ciaśniej ciało dziewczyny i wtuliłem głowę w zagięcie jej szyj, wzdychając cicho.
Z pomiędzy ust Kathe wydobył się cichy jęk, a następnie jej ciało poruszyło się lekko.
- Dzień Dobry.- przywitała się, lekko zachrypniętym głosem, który cholernie mnie nakręcał.
- Dobry.-odpowiedziałem, składając delikatnego całusa na jej odkrytej szyj.
Dziewczyna poruszyła się kilka razy próbując wydostać się z uścisku moich ramion, lecz póki nie rozluźniłem uchwytu, nie miała żadnych szans na wydostanie się.
Kathe obróciła się twarzą w moją stronę i wtulił się w mój ciepły tors.
- Muszę zadzwonić dzisiaj do rodziców.- oznajmiła nagle, po chwili ciszy.
Pokiwałem głową, mimo że dziewczyna nie mogla tego zobaczyć.
- W porządku.
- Ale to później.- wymamrotała i pocałowała mój tors w miejscu gdzie znajdował się tatuaż korony, a następnie odchyliła głowę do tylu i uśmiechnęła się.
Nie mogłem oderwać wzroku od jej twarzy i w sumie byłem lekko przerażony siłą swoich uczuć do tej kobiety, ponieważ nigdy przedtem nie zdawałem sobie sprawy, że jestem w stanie pokochać kogoś tak cholernie mocno, całym sobą.
Katherin Jonhson była całym moim życiem.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?- dziewczyna zaśmiała się cicho, spoglądając na mnie lekko zmrużonymi oczami.
- Przysięgam, kurwa, ze pewnego dnia będziesz tylko i wyłącznie moja. Na zawsze.- wymamrotałem w odpowiedzi.
Dziewczyna zaczerwieniła się i wtuliła się we mnie mocniej.
Plaża była ulubionym miejscem Kathe, w całej Chorwacji, dlatego większość czasu spędzaliśmy właśnie tam, ponieważ szczerze mówiąc wszystkim się ona podobała.
Aktualnie znajdowałem się przy jednym z kilku barów blisko plaży, czekając na swoją kolej, aby otrzymać drinka dla siebie i Kathe. Poprawiłem okulary na swoim nosie i rozejrzałem się dookoła. Zaśmiałem się pod nosem, kiedy dostrzegłem faceta, który wywrócił się niosąc prawdopodobnie swoją kobietę.
Zmarszczyłem brwi czując lekkie stuknięcie w ramię. Niechętnie obróciłem się, stając twarzą w twarz z dziewczyną której miałem cholernie dość.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ta złapała mnie za koszulkę i mocno pocałowała, a następnie odsunęła się zadowolona, zerkając za moje plecy.
Zacisnąłem pięści, wycierając swoje usta o rękę.
- Co ty do cholery, odpierdalasz?- warknąłem, odpychając od siebie dziewczynę, lecz ta nie zwróciła na mnie tym razem większe uwagi, w dalszym ciągu z zadowoleniem wpatrując się za moje plecy.
Obróciłem głowę do tyłu, aby z ciekawości zobaczyć w co tak uporczywie się wpatruje i cholera… mimowolnie wzdrygnąłem się dostrzegając Kathe z wściekłym wyrazem twarzy.
Byłem gotów pobiec za dziewczyną jeśli tylko ta obróciłaby się i odeszła, lecz na moje szczęście lub nie, Kathe ruszyła w naszą stronę. Spojrzałem na dziewczynę, która mnie pocałowała. Jej wyraz twarzy wyraźnie spochmurniał.
Podniosłem brwi do góry, kiedy Kathe przemknęła obok mnie dość szybko, a następne co widziałem to szatynka leżąca na ziemi, trzymając się za krwawiący nos.
Zaśmiałem się ponieważ, kurwa, byłem cholernie dumny z mojej dziewczynki i nie ukrywajmy sam miałem ochotę to zrobić.
Jakaś starsza kobieta siedząca niedaleko mnie wydała z siebie okrzyk zdumienia, podnosząc się szybko ze swojego miejsca próbując pomóc leżącej na ziemi dziewczynie.
- Lepiej będzie jeśli zajmiesz się swoimi, cholernymi, sprawami.- warknąłem zwracając się do kobiety. Ta spojrzała w moją stronę i dostrzegając mój poważny wyraz twarzy wycofała się.
- Czy aż tak trudno jest przyswoić Ci, że ktoś nie jest tobą zainteresowany?!- przeniosłem wzrok na Kathe, która stała teraz naprzeciwko, wciąż trzymającej się za krwawiący nos, dziewczyny.
- Nie widziałam aby narzekał.- Szatynka, przewróciła oczami, przenosząc wzrok na mnie i uśmiechając się zalotnie, co z krwią spływającą po twarzy wyglądało tragicznie.
Kathe złapała za materiał sukienki dziewczyny i pociągnęła ją w swoją stronę.
- Posłuchaj uważnie, albo znajdziesz sobie inny obiekt zainteresowania, albo wyjaśnię Ci to jeszcze raz, bardziej dosadnie.- przechyliłem głowę na bok, obserwując dokładnie wyprostowane ciało Kathe, które w czerwonym stroju kąpielowym, wyglądało zabójczo.
W moim ciele pojawiła się gwałtownie chęć mordu, kiedy Kathe zachwiała się pod wpływam uderzenia w policzek. Złapałem dziewczynę za ramię, pomagając jej odzyskać równowagę, a następnie odsunąłem ją do tyłu, zasłaniając ją swoim ciałem.
Moja klatka piersiowa podnosiła się o wiele szybciej niż jeszcze kilka sekund temu, postura ciała była wyprostowana, a szczęka mocno zaciśnięta. Z każdym moim krokiem na przód, dziewczyna cofała się z przerażeniem.
Dwoma dużymi krokami pokonałem dzielącą nas odległość i złapałem jej ramię, wbijając w nie swoje palce. W oczach dziewczyny od razu pojawiły się łzy i zaczęła się szarpać, próbując wydostać się z mojego uścisku.
- To był cholerny błąd.- wysyczałem, popychając ją do tylu. – Nie masz pojęcia kim jestem i co jestem w stanie Ci zrobić w tej, cholernej, chwili. Z wielką satysfakcją oglądałbym, właśnie teraz, jak z twojego ciała uchodzą ostatnie sekundy życia. Własnoręcznie wpakowałbym Ci kulkę w łeb lub przebił na wylot czymś cholernie ostrym, lecz niestety mamy świadków. Radzę Ci wycofać się i nie pokazywać się nam nigdy na oczy, bo przysięgam Ci że dotrzymam swojej obietnicy i zabiję Cię z szerokim uśmiechem na ustach, bez chwili zawahania.- wysyczałem, następnie popychając dziewczynę do tylu, przez co zachwiała się i po raz drugi upadła.
Obróciłem się na pięcie i podszedłem do Kathe, łapiąc ja w tali i podnosząc do góry.
Dziewczyna oplotła nogami moje biodra, przez co odetchnąłem lekko, ponieważ nie chciałem aby była na mnie zła, za to co zrobiła ta popieprzona suka.
Nie przejmując się spojrzeniami które posyłają nam ludzie, bez chwili zastanowienia ruszyłem z dziewczyną do hotelu.
Otworzyłem kartą magnetyczną drzwi i wszedłem do środka od razu kierując się do łazienki i usadzając na szafce Kathe. Odchyliłem głowę dziewczyny na bok, przyglądając się jej policzkowi.
Westchnąłem widząc czerwony ślad, a następnie odsunąłem się szukając w szafkach apteczki, którą znalazłem pod umywalką. Wyszukałem jakąś maść łagodzącą i posmarowałem nią policzek dziewczyny, a następnie pocałowałem ją w czoło.
Kathe objęła mnie w pasie, przez co odetchnąłem zadowolony.
- Nie jesteś zła, prawda?
- Nie.- odpowiedziała i odsunęła się spoglądając na moje usta.- To jest tylko i wyłącznie moje.- wymamrotała i przyciągnęła mnie bliżej siebie, całując moje usta.
- Ale to później.- wymamrotała i pocałowała mój tors w miejscu gdzie znajdował się tatuaż korony, a następnie odchyliła głowę do tylu i uśmiechnęła się.
Nie mogłem oderwać wzroku od jej twarzy i w sumie byłem lekko przerażony siłą swoich uczuć do tej kobiety, ponieważ nigdy przedtem nie zdawałem sobie sprawy, że jestem w stanie pokochać kogoś tak cholernie mocno, całym sobą.
Katherin Jonhson była całym moim życiem.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?- dziewczyna zaśmiała się cicho, spoglądając na mnie lekko zmrużonymi oczami.
- Przysięgam, kurwa, ze pewnego dnia będziesz tylko i wyłącznie moja. Na zawsze.- wymamrotałem w odpowiedzi.
Dziewczyna zaczerwieniła się i wtuliła się we mnie mocniej.
Plaża była ulubionym miejscem Kathe, w całej Chorwacji, dlatego większość czasu spędzaliśmy właśnie tam, ponieważ szczerze mówiąc wszystkim się ona podobała.
Aktualnie znajdowałem się przy jednym z kilku barów blisko plaży, czekając na swoją kolej, aby otrzymać drinka dla siebie i Kathe. Poprawiłem okulary na swoim nosie i rozejrzałem się dookoła. Zaśmiałem się pod nosem, kiedy dostrzegłem faceta, który wywrócił się niosąc prawdopodobnie swoją kobietę.
Zmarszczyłem brwi czując lekkie stuknięcie w ramię. Niechętnie obróciłem się, stając twarzą w twarz z dziewczyną której miałem cholernie dość.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ta złapała mnie za koszulkę i mocno pocałowała, a następnie odsunęła się zadowolona, zerkając za moje plecy.
Zacisnąłem pięści, wycierając swoje usta o rękę.
- Co ty do cholery, odpierdalasz?- warknąłem, odpychając od siebie dziewczynę, lecz ta nie zwróciła na mnie tym razem większe uwagi, w dalszym ciągu z zadowoleniem wpatrując się za moje plecy.
Obróciłem głowę do tyłu, aby z ciekawości zobaczyć w co tak uporczywie się wpatruje i cholera… mimowolnie wzdrygnąłem się dostrzegając Kathe z wściekłym wyrazem twarzy.
Byłem gotów pobiec za dziewczyną jeśli tylko ta obróciłaby się i odeszła, lecz na moje szczęście lub nie, Kathe ruszyła w naszą stronę. Spojrzałem na dziewczynę, która mnie pocałowała. Jej wyraz twarzy wyraźnie spochmurniał.
Podniosłem brwi do góry, kiedy Kathe przemknęła obok mnie dość szybko, a następne co widziałem to szatynka leżąca na ziemi, trzymając się za krwawiący nos.
Zaśmiałem się ponieważ, kurwa, byłem cholernie dumny z mojej dziewczynki i nie ukrywajmy sam miałem ochotę to zrobić.
Jakaś starsza kobieta siedząca niedaleko mnie wydała z siebie okrzyk zdumienia, podnosząc się szybko ze swojego miejsca próbując pomóc leżącej na ziemi dziewczynie.
- Lepiej będzie jeśli zajmiesz się swoimi, cholernymi, sprawami.- warknąłem zwracając się do kobiety. Ta spojrzała w moją stronę i dostrzegając mój poważny wyraz twarzy wycofała się.
- Czy aż tak trudno jest przyswoić Ci, że ktoś nie jest tobą zainteresowany?!- przeniosłem wzrok na Kathe, która stała teraz naprzeciwko, wciąż trzymającej się za krwawiący nos, dziewczyny.
- Nie widziałam aby narzekał.- Szatynka, przewróciła oczami, przenosząc wzrok na mnie i uśmiechając się zalotnie, co z krwią spływającą po twarzy wyglądało tragicznie.
Kathe złapała za materiał sukienki dziewczyny i pociągnęła ją w swoją stronę.
- Posłuchaj uważnie, albo znajdziesz sobie inny obiekt zainteresowania, albo wyjaśnię Ci to jeszcze raz, bardziej dosadnie.- przechyliłem głowę na bok, obserwując dokładnie wyprostowane ciało Kathe, które w czerwonym stroju kąpielowym, wyglądało zabójczo.
W moim ciele pojawiła się gwałtownie chęć mordu, kiedy Kathe zachwiała się pod wpływam uderzenia w policzek. Złapałem dziewczynę za ramię, pomagając jej odzyskać równowagę, a następnie odsunąłem ją do tyłu, zasłaniając ją swoim ciałem.
Moja klatka piersiowa podnosiła się o wiele szybciej niż jeszcze kilka sekund temu, postura ciała była wyprostowana, a szczęka mocno zaciśnięta. Z każdym moim krokiem na przód, dziewczyna cofała się z przerażeniem.
Dwoma dużymi krokami pokonałem dzielącą nas odległość i złapałem jej ramię, wbijając w nie swoje palce. W oczach dziewczyny od razu pojawiły się łzy i zaczęła się szarpać, próbując wydostać się z mojego uścisku.
- To był cholerny błąd.- wysyczałem, popychając ją do tylu. – Nie masz pojęcia kim jestem i co jestem w stanie Ci zrobić w tej, cholernej, chwili. Z wielką satysfakcją oglądałbym, właśnie teraz, jak z twojego ciała uchodzą ostatnie sekundy życia. Własnoręcznie wpakowałbym Ci kulkę w łeb lub przebił na wylot czymś cholernie ostrym, lecz niestety mamy świadków. Radzę Ci wycofać się i nie pokazywać się nam nigdy na oczy, bo przysięgam Ci że dotrzymam swojej obietnicy i zabiję Cię z szerokim uśmiechem na ustach, bez chwili zawahania.- wysyczałem, następnie popychając dziewczynę do tylu, przez co zachwiała się i po raz drugi upadła.
Obróciłem się na pięcie i podszedłem do Kathe, łapiąc ja w tali i podnosząc do góry.
Dziewczyna oplotła nogami moje biodra, przez co odetchnąłem lekko, ponieważ nie chciałem aby była na mnie zła, za to co zrobiła ta popieprzona suka.
Nie przejmując się spojrzeniami które posyłają nam ludzie, bez chwili zastanowienia ruszyłem z dziewczyną do hotelu.
Otworzyłem kartą magnetyczną drzwi i wszedłem do środka od razu kierując się do łazienki i usadzając na szafce Kathe. Odchyliłem głowę dziewczyny na bok, przyglądając się jej policzkowi.
Westchnąłem widząc czerwony ślad, a następnie odsunąłem się szukając w szafkach apteczki, którą znalazłem pod umywalką. Wyszukałem jakąś maść łagodzącą i posmarowałem nią policzek dziewczyny, a następnie pocałowałem ją w czoło.
Kathe objęła mnie w pasie, przez co odetchnąłem zadowolony.
- Nie jesteś zła, prawda?
- Nie.- odpowiedziała i odsunęła się spoglądając na moje usta.- To jest tylko i wyłącznie moje.- wymamrotała i przyciągnęła mnie bliżej siebie, całując moje usta.