Kathe POV’
Wpatrywałam się w
chłopaka marszcząc lekko brwi.
- A co z moimi
rodzicami?- Justin uśmiechnął się lekko i potrząsnął głową.
- Nie to miałem na
myśli. Kiedy już skończy się okres szkolny, wybierzmy się na małe wakacje. Ty,
ja i chłopcy. Co o tym myślisz?
- Dobry pomysł.-
kiwnęłam głową.
Odsunęłam się od
chłopaka, a następnie zeszłam z niego, kładąc się obok. Kilka sekund później
bez pukania do pokoju wkroczyła mama, zostawiając na moim łóżku ręcznik dla
chłopaka.
- Gdyby Justin czegoś
potrzebował, wiesz gdzie mnie szukać.- oznajmiła, a następnie wyszła.
- Więc gdzie chcesz wyjechać?
- To będzie
niespodzianka.- Justin objął mnie ramieniem i przysunął mnie do swojej klatki
piersiowej.
Rano Justin musiał
jechać do siebie, ponieważ pojawił się jakiś niewielki problem, lecz chłopcy
nie chcieli niczego ruszać, póki nie będą w całym składzie.
Moja mama za każdym
razem kiedy tylko zeszłam na dół powtarzała, że polubiła Justin’a i ma
nadzieję, że nie wyjdzie z tego nic złego, bo szczerze by się zawiodła.
Za kilka minut miałam
spotkać się z Emilly aby urządzić sobie babski wieczór, który swoją drogą ostatnio
urządziłyśmy bardzo dawno temu.
- Mamo, wychodzę!-
krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do Audi.
Po drodze do domu
dziewczyny, zatrzymałam się w sklepie i kupiłam duże opakowanie ciastek oraz
M&M’sy.
Kilka minut po
wyznaczonym czasie zaparkowałam przed domem dziewczyny i wysiadłam z auta,
zabierając torebkę, kupione w sklepie rzeczy i skierowałam się w stronę drzwi, po
drodze zamykając samochód.
Zadzwoniłam dzwonkiem
i po chwili drzwi otworzyły się ukazując mamę Emilly.
- Dzień Dobry, Pani
Smith.- uśmiechnęłam się,
- Cześć, Kathe.
Emilly jest u siebie, wejdź.- podziękowałam i zdjęłam buty w korytarzu, a
następnie powędrowałam do pokoju dziewczyny.
Zapukałam w drewnianą
powierzchnię lecz nie czekając na odpowiedź dziewczyny, wparowałam do środka.
- Hej.- oznajmiłam
przyglądając się leżącej na łóżku dziewczynie, która na mój widok wstała i
podeszła aby mnie przytulić. Odwzajemniłam uścisk i kiedy odsunęłyśmy się już
od siebie podniosłam torebkę do góry.
- Mam coś dobrego. –
oznajmiłam i wcisnęłam torebkę w ręce dziewczyny, zajmując miejsce na wygodnym
łóżku.
- Masz dobry humor,
więc pewnie kolacja się udała.- pokiwałam entuzjastycznie głową.
- Owszem. Pozwolili
mu nawet zostać na noc, a co najlepsze aby spał ze mną w jednym łóżku.
- To świetnie.-
Emilly uśmiechnęła się szeroko i wypakowała kupione przez ze mnie rzeczy.
- Więc co oglądamy?-
zapytałam, odkładając moją torebkę, którą przez cały ten czas trzymałam w
dłoni, na podłogę przy łóżku.
- Może jakąś komedie.
Co powiesz na „Sąsiedzi”?
- Jasne.-
przytaknęłam głową i poprawiłam się na łóżku przyjmując jak najwygodniejszą
pozycje.
Podczas oglądania filmu w pokoju rozbrzmiał dźwięk
mojego telefonu, informujący o nowej wiadomości. Wychyliłam się po za łóżko i rozpięłam
torebkę szukać w niej telefonu. Kiedy już znalazłam urządzenie odblokowałam je
i odczytałam wiadomość.
Od: SEXOWNY ^^
Kocham Cię ;)
Na mojej twarzy pojawił
się szeroki uśmiech i w sumie byłam lekko zaskoczona, ponieważ Justin nigdy nie
wysłał do mnie takiej typu wiadomości od tak sobie.
Kliknęłam na pole
tekstowe, aby odpisać chłopakowi,
Do: SEXOWNY ^^
Ja tez Cię Kocham,
Justin :*
Postanowiłam w końcu zmienić
nazwę kontaktu chłopaka i zastanawiając się przez chwile w końcu zapisałam go
pod nazwą „Mój Skarb” ponieważ na nic lepszego nie miałam pomysłu.
- Przestań się
szczerzyć do tego telefonu.- zaśmiała się Emilly.
Zablokowałam
urządzenie i odłożyłam je na szafkę nocną dziewczyny.
- Sorki.- mruknęłam,
nie przestając się uśmiechać, a następnie całą swoją uwagę przeniosłam na
laptopa z odtwarzanym filmem.
Wróciłam dość późno
do domu, więc nic dziwnego, że miałam straszny kłopot aby wstać poniedziałkowego
ranka do szkoły, ale jakimś cudem udało się.
Z lekko zmrużonymi
oczami, wkroczyłam do szkoły, rozglądając się od razu za moją przyjaciółką lub
chłopcami. Kiedy nie dostrzegłam nikogo z nich, ruszyłam do swojej szafki aby zabrać
stamtąd potrzebne książki, a następnie ruszyłam korytarzem w kierunku klasy
gdzie miała odbyć się moja pierwsza lekcja.
Pisnęłam kiedy
poczułam dłoń na moim nadgarstku, a następnie zostałam przyciśnięta do ściany.
Odetchnęłam z ulgą kiedy zorientowałam się kto mnie zaatakował.
- Zwariowałeś? –
wymamrotałam, wciągając powietrze do płuc, aby uspokoić nieco zbyt szybki rytm
serca.
- Na twoim punkcie,
kochanie.- wyszczerzył się.
- Tandeta do Ciebie
nie pasuje, Bieber.- zaśmiałam się i odepchnęłam go lekko od siebie. – Ale
jeśli chcesz coś wiedzieć… - nachyliłam się nad uchem chłopaka i delikatnie je
ugryzłam. – Ja też nie jestem w stanie normalnie funkcjonować przy tobie.-
odsunęłam się i uśmiechnęłam, następnie odchodząc od chłopaka.
Podczas długiej
przerwy, tak jak to w zwyczaju miałyśmy razem z Emilly, skierowałyśmy się w
stronę stołówki. Obie wzięłyśmy po jakiejś sałatce i zajęłyśmy nasze stałe
miejsce przy stoliku. Otworzyłam opakowanie i chwyciłam w dłoń widelec
zaczynając jeść.
- Przypomnij mi aby
następnym razem wygonić Cię z mojego domu przed 12.- oznajmiła Em, opierając
głowę na ręce.
- Możesz być pewna,
że sama następnym razem się zwinę.- oznajmiłam, wzdychając.
Poczułam wibracje w
kieszeni i niechętnie wyjęłam urządzenie z telefonu.
Oblizałam usta kiedy
dostrzegłam wiadomość od Justin’a, a następnie rozejrzałam się po stołówce,
nigdzie nie dostrzegając chłopaka.
Kliknęłam na
wiadomość, aby ją odczytać.
Od: Mój Skarb
Zejdź do piwnicy.
Do: Mój Skarb
Po co? Poza tym nikt
nie ma tam wstępu.
Nie musiałam czekać
długo na odpowiedź.
Od: Mój Skarb
Chyba zapominasz
kochanie, że jestem Justin Bieber i nie potrzebuje pozwolenia.
Przewróciłam oczami i
spojrzałam na przyjaciółkę, która przyglądała mi się.
Głupio mi było
ponownie zostawiać ją samą.
- Jeśli to Justin to
możesz do niego iść. Nie obrażę się, spokojnie. Lubię go i chce żeby układało
wam się jak najlepiej. – Emilly uśmiechnęła się i kiwnęła głową w kierunku
wyjścia.
- Jesteś najlepszą
przyjaciółką na Świecie. Kocham Cię.- wstałam ze swojego miejsca, pocałowałam
dziewczynę w policzek i chwyciłam moje niedokończone jedzenie, wyrzucają je do
kosza.
- Widzimy się na
lekcji.- oznajmiłam, odwzajemniając uśmiech dziewczyny. Chwyciłam moją torbę,
postawioną obok krzesła i ruszyłam w kierunku wyjścia ze stołówki.
Przez chwilę
zastanawiałam się gdzie znajduję się piwnica, ponieważ nigdy tam nie byłam aż w
końcu w mojej głowie zaświeciło się zielone światełko. Skręciłam w prawą stronę
i podeszłam do planu budynku, powieszonego na ścianie. Prześledziłam go
dokładnie aż odnalazłam pomieszczenie z napisem „Piwnica”. Skierowałam się w
wyznaczone miejsce i rozejrzałam się po korytarzu kiedy zatrzymałam się przed
szarymi drzwiami z napisem „Wstęp Zabroniony”.
Kiedy nie dostrzegłam
nikogo, otworzyłam szybko drzwi i weszłam do środka.
Westchnęłam
niezadowolona, kiedy po zamknięciu drzwi znalazłam się w kompletnie ciemnym
pomieszczeniu. Wyjęłam z kieszeni telefon i zapaliłam lampę, oświetlając sobie
drogę. Rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu i skierowałam się w kierunku schodów
po prawej stronie. Zeszłam po nich powoli i zatrzymałam się przed następnymi
drzwiami. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zatrzęsłam się kiedy uderzył
we mnie powiew zimnego powietrza,
Co ja tu do choler
robię?- pomyślałam, idąc przed siebie.
- Justin, jesteś
tutaj?- zapytałam rozglądając się dookoła.
Na moim ciele
pojawiła się gęsia skórka kiedy nie dostałam odpowiedzi. Zaczęłam się
zastanawiać czy chłopak rzeczywiście tutaj jest, ale w takim razie po co mnie
tutaj ściągał?
Pisnęłam kiedy
zatrzymałam się dosłownie centymetr przed dużą, ohydną pajęczyną.
- Fuj.- mruknęłam i
wycofałam się do tyłu. W tym samym czasie poczułam duże dłonie na moich
biodrach, przez co pisnęłam.
- Spokojnie, to tylko
ja.- oznajmił chłopak.
- Ty naprawdę dzisiaj
oszalałeś! Dlaczego do cholery, nie odezwałeś się kiedy Cię wołałam?-obróciłam
się na pięcie, oświetlając sobie postać Justin’a.
- Może troszeczkę
chciałem Cię przestraszyć.
- Jesteś
nienormalny.- wymamrotałam. – Po co mnie tutaj ściągnąłeś?
- Chce Ci coś
pokazać. Nie denerwuj się, kochanie.- Justyn odebrał ode mnie latarkę i złapał
moją dłoń ciągnąc mnie w lewo a następnie na sam tył pomieszczenia.
Zatrzymaliśmy się
nagle, a Justin skierował źródło światła przed nas. Spojrzałam w tamtym kierunku
i zamrugałam powiekami, kiedy dostrzegłam całą popisaną oraz pomalowaną ścianę.
- Wow. To wygląda….
Świetnie.
- Jak widzisz, nie
jesteśmy pierwszymi osobami, które tu weszły, ale od jakiegoś czasu drzwi do
piwnicy były szczególnie bardzo zabezpieczone, lecz to nic co mogłoby mnie
powstrzymać, przed wejściem tutaj.
Kiwnęłam głową i
podeszłam bliżej ściany, przyglądając jej się. Jako pierwsze dostrzegłam
narysowanego chłopaka oraz dziewczynę, trzymających się za ręce. Nad ich głowami
było narysowane wielkie serce a w nim:
„Michael i Rachel
Szkolne Zauroczenie
Które Przerodziło Się W Prawdziwą Miłość”
- To słodkie.-
oznajmiłam, śledząc wzrokiem inne podpisy.
- Jeśli chcesz możemy
zostawić też coś od siebie.- spojrzałam na chłopaka zaskoczona.
- Naprawdę?- Justin
kiwnął głową i wyjął z kieszeni marker.
- Co chcesz napisać?
- Nie mam pojęcia.
Wymyśl coś.- uśmiechnęłam się przenosząc wzrok ponownie na ścianę.
Chłopak podszedł do
ściany i rozejrzał się po niej prawdopodobnie szukając jakiegoś wolnego
miejsca.
- Ach jebać to…
zaczniemy coś nowego. Przytrzymaj.- Chłopak podał mi telefon i obrócił głowę w
moją stronę, uśmiechając się a następnie podszedł do czystej ściany obok.
Przyglądałam się
dokładnie każdemu ruchowi ręki Justin’a, lecz nie mogłam za wiele zobaczyć,
ponieważ chłopak zasłaniam mi to co robił, swoim ciałem.
Minęło kilkanaście
minut zanim chłopak się odsunął. Przeniosłam od razu wzrok na ścianę i
wciągnęłam gwałtownie powietrze, czytając i oglądając to co stworzył chłopak.
„Chce śnić o tym, co
ty.
Iść, tam gdzie
idziesz.
Mam jedynie jedno
życie.
I chce je przeżyć z
Tobą.
Chce spać, tam gdzie
ty.
Złączyć się z twoją
duszą,
Jedyna rzecz, którą
chce w życiu to z Tobą…
Chce je tylko przeżyć
z Tobą.
Tylko przeżyć z Tobą”
Obok tekstu było
narysowane duże serce a w nim napisane : Kocham Cię Kathe! Już na Zawsze Twój
Justin!
- Więc potrafisz być
romantyczny?- spojrzałam na Justin’a próbując ukryć łzy znajdujące się w moich
oczach.
- Dla Ciebie.-
odpowiedział chłopak i podszedł do mnie aby mnie przytulić.