Kathe POV'
-Co chcesz
Justin?-zapytałam sucho.
-Daj spokój. Nie chciałem
się na tobie wyżywać, byłem wkurwiony.-mruknął prosto w moją
szyje a po moim ciel przeszedł dreszcz.
Przełknęłam ślinę.
-Ale to
zrobiłeś.-oznajmiłam
-Nie doszło by do tego
gdybyś ty też zostawiła nie które komentarze dla siebie. To twoja
jak i moja wina, okay? Szybko się wkurzam, taki już jestem i staję
się agresywny.-szepnął prosto do mojego ucha.
-Zdążyłam zauważyć.
-To co zatańczysz, czy
będziemy stać tak na środku?-zapytał i zaczął lekko się bujać
na boki.
Westchnęłam i również zaczęłam poruszać biodrami.
-Nie chciałem zrobić Ci
krzywdy.-wymruczał
-Jesteś
Pijany.-stwierdziłam zaskoczona po zdaniu które wypowiedział.
Nie ma innej opcji, on
musi być pijany.
-Od razu muszę być
pijany? Nie prawda. Mówię jak jest.-powiedział a ja zmarszczyłam
brwi.
Kto za dąży za tym
chłopakiem?
-Mam to wziąć za
przeprosiny?
-Przeprosiny?-prychnął -Justin
Bieber nie przeprasza.
-W takim razie czego
chcesz? Dla mnie to były przeprosiny, ale skoro nie, to możesz
iść.-powiedziałam i zdjęłam jego ręce z moich bioder odsuwając
się ale złapał mnie za łokieć i przyciągnął z powrotem do
siebie.
Rozejrzałam się i
dopiero teraz zauważyłam, że parę dziewczyn patrzy na niego
wzdychając a mnie gdyby mogły zabiły by właśnie w tym momencie a
nie którzy po prostu przyglądali się ciekawi.
W końcu Pan Bieber cieszy
się pewną popularnością w tym mieście, nie koniecznie dobrą.
-Niech Ci
będzie.-westchnął
-Czyli co?
Przepraszasz?-zapytałam i obróciłam się przodem do niego.
Złapał mnie ponownie w
tali i przycisnął do siebie tak, że byłam zmuszona położyć
swoje ręce na jego karku.
Wow! Pierwszy raz jestem
tak blisko niego, nie licząc tych przygnieceń w składziku
szkolnym.
-Tak.-odpowiedział
-Powiedz to.-uśmiechnęłam
się lekko a on przewrócił oczami.
-Co ty się tak uparłaś,
co?-zapytał już trochę podirytowany.
-Chce to usłyszeć. Nie
codziennie pewnie można usłyszeć przeprosiny z ust samego Justina
Biebera, co?-zapytałam
-Okay, niech będzie.
Przepraszam. Pasuje?-podniósł do góry lewą brew.
-Bardzo.-zaśmiałam
się.-Ale mimo wszystko i tak mam przez Ciebie siniaki.-oznajmiłam a
on zmarszczył brwi a po chwili na jego twarzy pojawił się lekki
uśmiech.
-Może powinienem
obejrzeć to z bliska i przeprosić Cię sam na sam?-zapytał
poruszając znacząco brwiami w górę i dół.
-Przestań.-pacnęłam go w
ramie a moje policzki zaczerwieniły się na co się zaśmiał
-Och nie bądź taka
wstydliwa.-uśmiechnął się.-A może jesteś dziewicą,co?-zapytał
cicho wprost do mojego ucha.
Jestem pewna że właśnie
spaliłam ogromnego buraka.
-Juustin! Przestań,
okay?! -uderzyłam go ponownie, a on puścił mnie jedną ręką w
tali i pomasował miejsce w które go uderzyłam.
-Aaałć! Przestaniesz
mnie w końcu bić?-zapytał i zrobił smutną minę ponownie łapiąc
mnie obiema rękoma w tali.
Przewróciłam oczami.
-Daj spokój, obydwoje
wiemy, że Cię to nie bolało. Bo niby co Ci mogą zrobić takie
małe rączki, co?-podniosłam do góry brwi
-Odbiegasz od tematu.
Odpowiedz na moje pytanie.-uśmiechnął się
-Pytanie? Jakie pytanie?
Nie wiem o czym mówisz.-Udałam głupią.
-Och, daj spokój. Dobrze
wiemy, że wiesz.-przechylił na bok głowę i przejechał językiem
po dolnej wardze.
Wciągnęłam i wypuściłam
powietrze z płuc.
Z pewnością nikt nie
powinien, być tak pewny siebie i równocześnie przystojny, seksowny,
z ciałem Boga, a jednak.
-Nie wiem.-wzruszyłam
ramionami i popatrzyłam na coś za nim ale złapał mój podbródek
tak, że musiałam na niego ponownie spojrzeć.
Kiedy jego palce zetknęły
się z moją skórą, po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Czyżby?-zaśmiał
się.-Jesteś dziewicą.-uśmiechnął się łobuzersko a ja ponownie spłonęłam rumieńcem.
-Skąd to możesz
wiedzieć? Nic takiego nie powiedziałam. To jedynie twoje
przypuszczenia. Dlaczego w ogóle poruszasz taki temat na imprezie,
co?
-Wiem, bo wiem. Widzę jak
reagujesz. Unikasz tematu, czerwienisz się na samo słowo. Taka jest
prawda, kotku. Nie pomyliłem się, prawda?-uśmiechnął się
szeroko a ja przewróciłam oczami.
-Pomyliłeś.-stwierdziłam
nie patrząc na niego.
Cholera, że też musiałam
się zaczerwienić, znowu!
Naprawdę, nie jest on
osobą z którą chce o tym rozmawiać i na dodatek na imprezie gdzie jest
pełno ludzi! Och, błagam!
Chłopak ponownie się
zaśmiał.
-Jesteś nią! Właśnie
tak!-uśmiechnął się łobuzersko.
-Daj spokój,
okay?-przymrużyłam oczy.
-Czyli jednak!
Wiedziałem!-powiedział nie przestając się uśmiechać
Co w tym takiego
zabawnego?
Nie odezwałam się ani
słowem, chcąc jak najszybciej zostawić ten temat w spokoju!
Po tańcu z Justinem
wróciłam do kuchni a po chwili dołączyła do mnie Emilly.
-I jak? Dobrze
tańczy?-zapytałam dziewczyny, która uśmiechała się od ucha do
ucha.
-Świetnie. A jak z
Justinem?-zapytała a ja pokręciłam głową.
-Okay. Przeprosił mnie za
dzisiaj.-stwierdziłam, wzruszając ramionami jakby mi w ogóle na
tym nie zależało co może okazać się malutkim kłamstewkiem.
-Przeprosił?
Żartujesz?-zapytała wpatrując się we mnie szeroko otwartymi
oczami.
-Niby czemu? To nic
takiego.
-To jest coś! Daj spokój!
Dobrze wiem, że ty też tak sądzisz. Na litość boską to Justin
Bieber! Najgorętszy i Najgroźniejszy facet w tym mieście!-krzyknęła
a ja zmrużyłam oczy ostrzegawczo, kiedy parę osób obróciło się
w naszą stronę.
-Jeśli się nie
zamkniesz, sama Ci pomogę.-ostrzegłam.
Emilly podniosła do góry
ręce i uśmiechnęła się szeroko.
-Okay.-powiedziała i
podała mi kubeczek z alkoholem.
Było 2:25 w nocy a ja
razem z Emilly stałam w kuchni w obecności pełnych czerwonych
kubeczków z alkoholem, których z chwili na chwilę ubywało dzięki
nam i paru innym dzieciakom.
Emilly potknęła się a ja wybuchłam śmiechem sama się prawie przy tym wywracając ale w
ostatniej chwili złapałam się blatu.
Pociągnęłam ostatni łyk
z kubka, który trzymałam w ręce i wyrzuciłam go w miejsce które
robiło dzisiejszej nocy za kosz, w rogu kuchni.
W kuchni pojawił się
Ryan i zmarszczył brwi na nasz widok a zaraz za nim wszedł Justin z
jakimś chłopakiem.
-Czeeeść!-przywitałam
się i czknęłam.
Zakryłam ręką buzie i
po chwili uśmiechnęłam się słodko.
Emilly zachichotała.
Zachwiała się na nogach, ale Ryan objął ją w tali.
-Ile wypiliście?-zapytał
patrząc raz na mnie raz na Em.
-Nie maaamm pooojęcia
zgubiłam się po siódmym.-odpowiedziałam i wydęłam dolną wargę.
-Jak my się dostaniemy
doo...do domu?-zapytała Emilly przytrzymując się Ryana.
-Cholerka... Ale spokojnie
dam radę poprowadzić.-zamrugałam
Justin prychnął.
Spojrzałam na niego.
-No co?-zapytałam
wskakując na blat za mną.
-Nie wsiądziesz za
kierownice w takim stanie. Nie ma mowy!-oblizał usta
-To jak my się do domu
dostaniemy?-zapytała ponownie moja przyjaciółka
Wzruszyłam ramionami.
-Chcecie już wracać do
domu?-zapytał Ryan
-To chyba nie najlepsz-szy
pomysł, jeśli nie chce być zamknięta w domu.-westchnęłam a
Emilly pokiwała głową, zgadzając się ze mną, ponieważ miała
podobną sytuacje do mojej.
Jeśli wróciłabym pijana
do domu... Jej!
Rodzice na pewno by się
wściekli. Zawsze byłam wpaniałą córeczką która nigdy im się
nie sprzeciwiała aż pewnego wieczoru...BUM! Wracam pijana.
Szlaban na dobre parę
miesięcy i zostałabym odcięta od świata.
Dlatego za każdym razem
gdy chce iść na imprezę mówię że wychodzę z Emilly, co
najczęściej jest prawdą. Więcej nie muszą wiedzieć, jeśli chcą
spać spokojnie.
-Pojedziesz ze
mną.-odezwał się Justin a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
Chłopak obok niego
uśmiechał się szeroko.
-C-cooo?-zapytałam
zdziwiona.
-To dobry pomysł. Ja
zabiorę Emilly.-odezwał się Ryan
Dziewczyna uśmiechnęła
się do mnie najwidoczniej zadowolona z obrotu sytuacji.
Czemu ja się w ogóle
dziwie? W końcu on jej się podoba, tak?
Pożegnałam się z Emilly
i Ryanem, ponieważ chłopak chciał już jechać.
-To co my też się
zbieramy?-zapytał Justin i podszedł do mnie.
Pomógł mi zejść z blatu, podtrzymując mnie kiedy zachwiałam się zeskakując na dół.
-Możemy.-przytaknęłam
Justin złapał mnie za
rękę a ja spojrzałam na nasze złączone dłonie.
Można powiedzieć, że
pasowały do siebie wręcz idealnie.
STOP! To wszystko wina
alkoholu, ja wcale tak nie myślę!
Chłopak powiedział coś
do kolegi i pociągnął mnie w kierunku wyjścia.
Zadrżałam kiedy uderzyło
we mnie zimne powietrze.
-Zimno?-zapytał i
podniósł do góry lewą brew nie przestając iść przed siebie.
-N...nie
jest...okay.-uśmiechnęłam się.
Bieber kiwnął głową.
Przeszliśmy przez trawnik
i zatrzymaliśmy się przy czarnym Ferrari.
Zaśmiałam się.
-Mogłam się tego
spodziewać.-zachichotałam
-Że co?-zapytał
zdezorientowany i podrapał się wolną ręką po karku.
-Już raz śledziło
mnie...to Ferrari. Mogłam się domyślić, że to
twoja...sprawka.-oznajmiłam
Chłopak puścił mi oczko
i odblokował samochód.
Puścił moją dłoń.
Wsiadłam na miejsce
pasażera i zapięłam z trudem pas.
Justin usiadł obok mnie i
odpalił samochód wyjeżdżając sekundę później na ulicę.
Wyciągnęłam telefon z
kieszeni i odblokowałam go.
Kliknęłam na kopertę i
wybrałam numer Mamy.
Do: MAMA
Zostane na noc u Emilly.
Nie martwcie się :)
Kocham was :)
Z trudem wystukałam treść
przez nie trafianie w poszczególne literki.
-Co robisz?-zapytał
Justin
-Piszę do mamy żeby się
nie martwiła.-odpowiedziałam.
Kiwnął głową i nie
odezwał się.
Wysłałam wiadomość i
schowałam telefon do torebki.
Oparłam głowę o
zagłówek za mną, a że oczy same mi się zamykały, przymknęłam
je na chwilę.
____________________________________
No i mamy 9 rozdział. :)
Jak myślicie czy wydarzy się coś pomiędzy Justinem a Kathe?
DO NASTĘPNEGO ! :)
Zapraszam, na moje drugie ff: ALL YOURS BABY
KONTAKT! :
TWITTER: @allyoursbabyx
ASK.FM: @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! :)
KONTAKT! :
TWITTER: @allyoursbabyx
ASK.FM: @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! :)
Kolejny świetny rozdzial czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńUggg oni są cholernie uroczy!! Czy się kłócą czy nie �� Ja chce nastepny ���� Czekam :***/nixababy
OdpowiedzUsuńJustin taki uroczy *.* kocham. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na nn;*<3
OdpowiedzUsuńJustin taki cudowny *.* Dodaj szybko następny. Czekam :)
OdpowiedzUsuńCudowny �� Kiedy następny? :***
OdpowiedzUsuńAaaaw! Niesamowity! Dawaj szybko następny ! :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest niesamowite 😍😍
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich razem! *.*
OdpowiedzUsuń43 yr old Programmer III Rollin Cameli, hailing from MacGregor enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Ice skating. Took a trip to Muskauer Park / Park Muzakowski and drives a Ford GT40. zawartosc
OdpowiedzUsuń