niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 2: Czekam...

Kathe POV'
Parę minut przed 9, weszłyśmy na sale.
Westchnęłam i oparłam się o parapet za mną a Emilly zaraz obok mnie.
-Nie stresuj się. Zobaczysz, że będzie dobrze.-mruknęła pod nosem i uśmiechnęła się do mnie.
-Tak wiem.-odpowiedziałam i wysiliłam się na lekki uśmiech.
Jestem w szkole. Jest tu pełno ludzi, więc nie może mi nic zrobić, prawda?
Z resztą, czego ja się obawiam.
Zabije mnie, ponieważ mu odpyskowałam?
Przez panikę Lilly sama zaczęłam się denerwować.
Potrząsnęłam głową, chcąc pozbyć się nieprzyjemnych myśli z głowy.
Kobieta mniej więcej około 45 lat weszła na sale, trzymając w ręce jakieś papiery.
Uczniowie hałasowali, a kobieta próbowała w jakiś sposób ich uspokoić, aby mogła rozpocząć spotkanie.
Kiedy wreszcie uczniowie trochę się uspokoili, kobieta przedstawiła się jako dyrektor szkoły i rozpoczęła przemowę witając starych jak i nowych uczniów.

Po 20 minutach gadania, dyrektorka wreszcie przeszła do cześć na którą czekaliśmy.
-Pierwsze klasy, proszę aby zgłosiły się do sekretariatu po plan lekcji oraz szyfry do szafek, a potem do wybranych sal. Nie które lekcje będziecie mieli łączone ze starszymi klasami. Mam nadzieje, że szybko przywykniecie do nowej szkoły i znajdziecie znajomych. Życzę wszystkich udanego roku szkolnego i do zobaczenia jutro.-pożegnała się i wyszła a wszyscy ruszyli za nią.
Po wcześniejszym zwiedzaniu szkoły, bez problemu trafiliśmy pod drzwi sekretariatu i ustawiłyśmy się w kolejce.
-To sobie poczekamy.-jęknęłam i oparłam się o ścianę obok.-Z dobre parę minut, to tu nam na pewno zejdzie.-mruknęłam a przyjaciółka pokiwała głową zgadzając się ze mną.


-Nareszcie!-krzyknęła Emilly kiedy od biurka sekretarki dzieliła nas już tylko jedna osoba. Zaśmiałam się i wyprostowałam stając w kolejce.
-Dzień Dobry!-przywitałyśmy się z kobietą, która uśmiechnęła się do nas szeroko.
-Wasze nazwiska?-zapytała nadal nie przestając się uśmiechać.
-Jonhson i Smith.-odpowiedziałam
Kobieta wstukała coś w komputer a chwilę później z drukarki wysunęły się dwie kartki.
Podała nam je i pożegnała się.
Uśmiechnęłyśmy się i odebrałyśmy od kobiety kartki.
Spojrzałam na rozpiskę oraz numer klasy i szafki.
-Siedem lekcji? Ughh...-jęknęła Emilly kiedy spojrzała na jutrzejszy plan zajęć.
-Zapowiada się ciekawie.-mruknęłam kiedy prześwietliłam dokładnie kartkę przed moim nosem.
-Musimy znaleźć klasę 76 z Panią Watson.-oznajmiła.
 Skinęłam głową i rozejrzałam się spoglądając na numerki klas.
-To chyba na drugim piętrze.-powiedziałam kiedy doszłyśmy do końca korytarza a ostatnimi drzwiami były te z numerem 70.
Wspięłyśmy się po schodach na kolejne piętro i uśmiechnęłam się lekko kiedy zobaczyłam szukaną klasę.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka a zaraz za mną Emilly.
-Przepraszamy.-powiedziałam i skierowałam się do jedynej wolnej ławki w klasie.
Wzrok wszystkich spoczął na nas, ale starałam się nie zwracać na to uwagi.
-Skoro jesteśmy już wszyscy, no to chyba możemy zaczynać. Nazywam się Victoria Watson i będę waszą wychowawczynią, ale będę również uczyć was matematyki.-uśmiechnęła się.


Wyskoczyliśmy z klasy jak oparzeni. Co mogę już powiedzieć o mojej wychowawczyni? Jest strasznie rozgadana.
Rozpięłam torebkę zawzięcie szukając w niej kluczy od auta.
Kiedy wreszcie je znalazłam odetchnęłam z ulgą.
-Jesteś samochodem?-zapytałam kiedy wchodziłyśmy na parking.
-Tak.-odpowiedziała uśmiechając się.-To co? Do zobaczenia jutro?-zapytała
-Tak, do jutra.-pożegnałam się i ruszyłam na koniec parkingu do mojego Audi
Wyjęłam z torebki telefon sprawdzając czy nie mam żadnych nowych wiadomości.
Otworzyłam samochód i wsiadłam do środka.
Torbę rzuciłam na miejsce pasażera i zapięłam pasy.
Wsunęłam kluczyk do stacyjki i przekręciłam go pobudzając silnik do życia.
Wyjechałam z parkingu, skręcając w stronę mojego domu z nadzieją, że tym razem nie zatrzymam się w korku.

Znając moje "szczęści"e, oczywiście musiałam utknąć w korku po 5 minutach jazdy.
Oparłam się wygodnie o fotel i zaczęłam stukać paznokciami o kierownicę chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu.
Zerknęłam w lusterko wsteczne i zobaczyłam parę innych samochodów ustawionych za mną.
Białe Audi, Niebieski Mustang, kolejne Audi i Czarne Ferrari, którego nie da się nie zauważyć.
Skierowałam z powrotem wzrok na ulicę, kiedy samochody przede mną zaczęły przemieszczać się do przodu.
Nareszcie coś zaczyna się dziać.
Wrzuciłam bieg, dodałam gazu i wyrównałam dzielącą mnie przestrzeń z Srebrnym autem przede mną.
Wyjechałam na ulicę kiedy tylko światło zapaliło się na zielono a samochody przede mną umożliwiły mi to.
Skręciłam w kolejną ulicę.
Włączyłam radio, chcąc zmniejszyć cisze w samochodzie.
Zaczęłam podśpiewywać pod nosem kiedy radio włączyło się w połowie piosenki Bruno Marsa.
Zerknęłam na chwilę w lusterko wsteczne i wróciłam wzrokiem na ulicę ale po sekundzie mój wzrok z powrotem trafił na odbicie w lusterku.
To samo czarne Ferrari, które widziałam na światłach jechało teraz za mną.
Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby kręciło się w tych okolicach.
Wzruszyłam lekko ramionami, pewna że ktoś próbuje skrócić sobie drogę do domu, lub jedzie odwiedzić znajomego.
Zaczęłam bujać głową i pukać paznokciami w rytm piosenki TIESTO -SECRETS
Wjechałam na ulicę River Street, gdzie znajdował się mój dom.
Zatrzymałam samochód na dobrze znanym mi podjeździe.
Zgasiłam silnik i zabrałam torebkę z siedzenia obok.
Wysiadłam z samochodu zabierając kluczyki ze stacyjki i zamykając samochód.
Wyjęłam z torebki zapasowe kluczę, które nigdy mnie nie opuszczają, w razie kiedy w domu nie byłoby moich rodziców, co zapewne właśnie się stało.
Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go.
Popchnęłam drzwi i weszłam do środka zamykając je za sobą.
Zdjęłam szpilki i ruszyłam do kuchni w poszukiwaniu czegoś do picia.
Nalałam do czystej szklanki soku pomarańczowego i wypiłam go prawie duszkiem.
Odstawiłam szklankę do zmywarki i weszłam po schodach do mojego pokoju.
Odłożyłam torbę na fotel w pokoju i rzuciłam się na łóżko wypuszczając z płuc powietrze.
Oparłam głowę o poduszkę, przymykając na chwilę oczy.
Kto by pomyślał, że te dwa miesiące wakacji zlecą tak szybko?
A pamiętam zakończenie gimnazjum jakby działo się to wczoraj, a tu proszę jutro zaczynam nową szkołę.
Otworzyłam oczy i podniosłam się lekko opierając plecy o poduszki za mną.
Zabrałam z szafki nocnej laptopa i włączyłam go czekając aż na pulpicie pojawi się ikonka abym mogła wpisać hasło.
Wstukałam hasło i kiedy tylko laptop je zatwierdził kliknęłam na ikonkę przeglądarki.
Do otwartej karty wpisałam dobrze znanym wszystkim FACEBOOK i polubiłam parę postów.
Do drugiej karty wpisałam YOUTUBE i kliknęłam na pierwszą lepszą składankę.
Odłożyłam laptopa na łóżko i wstałam podchodząc tanecznym krokiem do garderoby w poszukiwaniu, czegoś w co będę mogła się przebrać.
Wiele razy słyszałam od Emilly i Lilly komentarze na temat mojej figury, że jest idealna i mimo że jestem szczupła mam zajebiste cycki i dupę. Ich słowa, nie moje.
Nie jestem takiego samego zdania. Dla mnie figura jak każda inna.
A nawet jeśli jest w tym ziarenko prawdy, to może być to spowodowane tylko i wyłącznie tańcem.
Nigdy nie chodziłam na żadne lekcje, ale radzę sobie całkiem nieźle i słyszałam parę razy, że mogłabym dorównać zawodowcom.
Taaa, no jasne...
Wyjęłam z garderoby jasne jeansy oraz biały T-shirt z czarnym napisem "LOVE LIFE".
Zdjęłam sukienkę oraz pończochy i założyłam wybrane ubrania.
Wróciłam do pokoju i wyjęłam z torebki telefon kładąc go na szafkę nocną.
Wyjęłam kartkę, którą otrzymałam w szkole i postanowiłam spakować się, aby mieć to już z głowy.
Na bosaka, kręcąc biodrami w rytm kolejnej piosenki, podeszłam do czarnej torby na ramię.
Schowałam do niej książki oraz mały piórnik.
Odłożyłam torbę na wcześniejsze miejsce torebki i zakręciłam się wokół własnej osi wymachując przy tym rękoma.
Telefon na szafce nocnej za wibrował wydobywając z siebie dźwięk.
Podeszłam do niego i odczytałam wiadomość.

Od: EM :*
Mogę wpaść?

Kliknęłam na 'odpowiedz'

Do: EM :*
Jasne, kiedy chcesz. Czekam :)

Odłożyłam ponownie telefon na szafkę i weszłam do łazienki w celu związania włosów w jakiegoś kucyka.
Wróciłam do pokoju splątując włosy czarną gumką i ruszając biodrami.
Ponownie usłyszałam dźwięk nadejścia nowej wiadomości.
Ruszyłam w kierunku szafki pewna, że otrzymałam wiadomość od Emilly typu:
"Ok. Zaraz będę" lub "Daj mi 5 minut"
Ale pomyliłam się. To nie była wiadomość od Emilly.

___________________________________________________
Cześć! :)
I mamy drugi rozdział.
Bardzo Proszę, zostawiajcie po sobie jakiś ślad w postaci komentarza, ponieważ to bardzo motywuje. :)
Zapraszam, również na moje drugie ff: ALL YOURS BABY
Tutaj możecie się ze mną skontaktować w razie jakiś pytań. :)
TWITTER: @allyoursbabyx
ASK.FM: @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! :)








9 komentarzy:

  1. Pierwsza! Super rozdział. Uwielbiam twoje opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  2. CUUUUDOWNY ! :)) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. I jeszcze przerwałaś w takim momencie, no wiesz ty co. :(( Jestem ciekawa co jest w tej wiadomości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę że zaczyna się rozkręcać ! Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurde... coś zaczyna się dziać :D do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozkręca się! SUPER ! :))
    I dlaczego mam wrażenie, że to on za nią jechał i dlaczego myślę, że ta wiadomość będzie od niego?
    Już się nie mogę doczekać następnego. :)
    Pisz szybko nexta, plis ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ciekawe kto do niej napisał ? Xd

    OdpowiedzUsuń