Kathe POV'
Obudził mnie dźwięk
budzika od którego zdążyłam się już tak bardzo odzwyczaić.
Otworzyłam jedno oko i
jedną ręką uderzyłam w guzik.
Ziewnęłam i podniosłam się
z łóżka.
Pora przygotować się do
nowego roku szkolnego.
Wzięłam z fotela
przygotowaną wczoraj sukienkę oraz bieliznę i pończochy.
Weszłam do łazienki i zdjęłam z siebie piżamę.
Odkręciłam wodę w
kabinie prysznicowej i nie czekając aby woda chodź odrobinkę się
ociepliła, weszłam pod zimny natrysk, chcąc wymazać z pamięci
resztki snu.
Umyłam ciało
brzoskwiniowym żelem pod prysznic i zakręciłam wodę.
Wyszłam z kabiny i
wytarłam ciało w czarny duży ręcznik.
Założyłam świeżą
bieliznę i rozwiązałam włosy, które spięłam wczoraj wieczorem w
kucyka i rozczesałam je a potem wyprostowałam i zrobiłam lekki
makijaż.
Założyłam pończochy
samonośne i sukienkę.
Wyszłam z łazienki i wsunęłam na nogi czarne szpilki, które czekały na mnie obok
garderoby.
Nałożyłam jeszcze na
plecy czarno białą marynarkę, do torebki schowałam telefon,
chusteczki, pieniądze i zbiegłam na dół, uważając aby się nie
potknąć.
A więc, pora powiedzieć
coś o mnie:
Nazywam się Katherin
Jonhson i mam 17 lat.
Właśnie zaczynam naukę
w Roger Hight School.
Boję się? Pewnie.
Mam stracha, ale to chyba
normalne.
W końcu nowa szkoła. Nie
mam pojęcia jak ludzie tam mnie przyjmą.
-Jak tam córcia?-zapytała
mama podając mi talerz z kanapkami i kubek z gorącą czekoladą.
-Okay.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-O której masz to
rozpoczęcie?-zapytała
-O równej
9.-odpowiedziałam i spojrzałam na zegar kuchenny znajdujący się
za mamą. 8:32.-Muszę chyba zatrząść się zbierać, jeśli nie
chce się spóźnić.-mruknełam i ugryzłam pierwszy kęs kanapki z
pomidorem oraz serem.
-My z ojcem wrócimy około
23, więc mamy nadzieje że będziesz już spała i przygotujesz się
do szkoły.
-Mamooo, nie mam 10
lat.-przewróciłam oczami.
Moi rodzice pracują w
biurze prawie na końcu miasta, więc sam dojazd zajmuje im trochę
czasu, ale podobno opłaca im się to.
-Dobra, dobra.-uśmiechneła
się.
Wzięłam parę łyków
czekolady i ześlizgnęłam się ze stolika na którym siedziałam.
-To ja lecę. Do
jutra!-krzyknęłam i zabrałam klucze od mojego ukochanego autka.
Audi R8.
Nie macie pojęcia ile
prosiłam rodziców, aby mi go kupili, aż wreszcie udało mi się.
Ale najpierw musiałam wysłuchać godzinnej litanii ostrzegającej
mnie że mam nie przesadzać z prędkością.
Moi rodzice przykładają
dużą wagę do mojego bezpieczeństwa i już za dużą do mojej
nauki, chodź raczej nie należę do piątkowych uczniów.
Dla nich nauka jest
najważniejsza, bo jeśli skończę szkołę z odpowiednimi wynikami
znajdę sobie odpowiednią pracę, dzięki której będę świetnie
zarabiać.
Tak, zgadzam się z nimi,
ale już mniej podoba mi się fakt, kiedy mówią, że może udałoby
im się znaleźć dla mnie pracę w biurowcu w którym pracują.
Odblokowałam samochód i
wsiadłam na miejsce kierowcy.
Upewniłam się czy
na pewno znajdują się w nim wszystkie dokumenty i odpaliłam silnik wyjeżdżając na ulicę.
-Ruszcie się w końcu do
Cholery!-krzyknęłam
Każdemu puściły by
nerwy kiedy stałby 10 minut w korku, który co chwilę przesuwa się
o parę centymetrów, ale pocieszał mnie fakt, że za chwilę będę
musiała skręcić i wydostanę się z tego przeklętego korka.
Kiedy wreszcie samochód przede mną przejechał przez ulicę zmieniłam szybko bieg, włączyłam kierunkowskaz i szybko skręciłam w ulicę.
Odetchnęłam z ulgą, mając nadzieje, że nic się nie stanie i uda mi się dotrzeć na
czas.
Wjechałam na parking
szkolny który będę musiała oglądać przez większość początków
mojego dnia.
Zaparkowałam na wolnym
miejscu i zabrałam torebkę, którą rzuciłam na miejsce pasażera
kiedy wsiadałam do samochodu.
Wyjęłam ze stacyjki
kluczyki i wysiadłam z auta.
Zamknęłam go otrzymując
w zamian piknięcie.
Schowałam kluczyk do
torebki a wyciągnęłam telefon.
Wybrałam numer
przyjaciółki i przystawiłam telefon do ucha.
-Cześć Em, gdzie
jesteś?-zapytałam kiedy usłyszałam głos przyjaciółki po
drugiej stronie słuchawki.
-Przed wejściem.-oznajmiła.
-Świetnie. Poczekaj na
mnie, już do ciebie idę.
-Okay.-odpowiedziała i
rozłączyła się.
Schowałam telefon do
torebki i zamknęłam ją.
Ruszyłam w stronę budynku, mając nadzieje, że po drugiej stronie odnajdę drzwi
wejściowe.
I na szczęście właśnie
tam były.
Uśmiechnęłam się na
widok przyjaciółek.
Emilly była w moim wieku,
natomiast Lilly o rok starsza i na dodatek była kuzynką Em.
-Cześć
dziewczyny.-przywitałam się i przytuliłam każdą po kolei.
-Gotowe, aby wkroczyć za
próg tego piekła?-zapytała uśmiechnięta Lilly.
-Od urodzenia.-zaśmiała
się Em a ja przytaknęłam.
Przeszliśmy przez drzwi.
Na korytarzu kręciło się mnóstwo ludzi.
Już od razu mogłam
stwierdzić, że to liceum należy to typowych szkół, gdzie
dzieciaki dzielą się na : Wielkie Damy, Szkolne Dziwki, Kujony,
Odludki no i oczywiście nie może zabraknąć bandy która rządzi
tą szkołą, nie?
-Pokaże wam gdzie zacznie
się rozpoczęcie a potem możecie się przejść po szkole, bo macie
jeszcze trochę czasu.-uśmiechneła się i zaczęła nas prowadzić w
stronę dużych drzwi prowadzących chyba na salę od w-f.
-Okay, to tutaj.-wskazała
ręką na salę od wychowania fizycznego.
-Okay,
dzięki.-odpowiedziałam.
Złapałam za rękę
Emilly i obróciłam się chcąc się wycofać i skorzystać z rady
Lilly i zwiedzić trochę szkołę, aby jutro nie być kompletnie
zielonym.
Miałam już wyjść za
drzwi, kiedy nie wiadomo skąd wyrosła przede mną postać i
niestety nie zdążyłam się zatrzymać.
-Uważaj kurwa jak
łazisz!-usłyszałam warknięcie nad sobą.
Cofnęłam się i
spojrzałam na postać wyższą ode mnie o parę centymetrów mimo że
miałam na sobie szpilki.
-To też twoja
wina.-odpyskowałam nie przejmując się morderczym wzrokiem chłopaka.
Był brunetem a jego
grzywka była postawiona na żel, brązowe oczy prawie że koloru
roztopionego karmelu i ostre rysy szczęki.
W innych okolicznościach
stwierdziłabym, że jest zabójczo przystojny ale w tej chwili jest
chamski.
-Chyba nie wiesz z kim
rozmawiasz, kochanie.-zaśmiał się sztucznie.
-Nie obchodzi mnie to, i
nie mów do mnie kochanie.-burknęłam.
Złapałam za rękę Emilly
i ominęłam chłopaka.
Poczułam uchwyt na
ramieniu i zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam Lilly.
-Co jest?-zapytałam
zmieszana
-Co ty do cholery
wyrabiasz? Trzymaj się od tego chłopaka jak najdalej.
-Daj spokój. Tylko na
siebie wpadliśmy, i był cholernie nie miły.-przewróciłam oczami
-Nie rozumiesz. On rządzi
tą szkołą i uwierz nie należy do najmilszych osób. Siedzi w
różnych gównach. Każdy kto z nim zaczynał, jakimś magicznym sposobem kończył jako
zaginiony albo w szpitalu z powodu ciężkiego pobicia.
Martwię się o Ciebie. Jesteś tu dopiero 5 minut, a już wpadasz na
takich ludzi. To miasto, należy do niego. Ludzie boją się
wychodzić na ulicę nie chcąc go spotkać, jestem pewna, że
słyszałaś kiedyś o Dragon Death.
Zmarszczyłam brwi.
-Dragon Death? Słyszałam
kiedyś coś w telewizji, ale co to ma wspólnego z nim?-zapytałam
-Może to iż jest głową
tego gangu, czy cokolwiek to jest? "Dragon" nic ci to nie
mówi? Tak właśnie na niego mówią.. Proszę Cię, uważaj na
siebie.-zamrugałam powiekami zaskoczona.
Lilly przytuliła mnie i
odeszła do dziewczyny, która ją wołała.
No nieźle!
Ten rok szkolny zaczyna
robić się coraz ciekawszy!
W jakie gówna, zdążę
się jeszcze wplątać?
________________________________________
Tam tam tam !
Mamy pierwszy rozdział :)
Zapraszam również na moje drugie opowiadanie:
http://allyoursbaby.blogspot.com
Możecie się ze mną skontaktować tutaj:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
Mam nadzieje, że zostawicie po sobie tutaj jakiś ślad. :)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !
Cudowny rozdział świetnie się Wszystko zaczyna i do następnego :) dodasz może zakładkę z bohaterami ???
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Już uwielbiam to opowiadanie. W ogóle bardzo podoba mi się jak piszesz i tak dalej. Nie mogę doczekać się następnego.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie piszesz jestem ciekawa co dalej czekam na następny ;>
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaje wciągnęło mnie.
Pierwszy dzień no i proszę, już na siebie wpadli.
Będzie ciekawie. :) Uwielbiam takiego typu ff.
Acha coś czuję że ta dziewczyna będzie przyciągać kłopoty. Super rozdział 😊
OdpowiedzUsuńZadroszczę Kate autka *.* No, no, ale Bieber jest milutki ;\ Super, że twoja bohaterka nie jest kolejną idiotką, która boi się odezwać ;D
OdpowiedzUsuń