Kathe Pov'
Zmarszczyłam brwi,
klikając na wiadomość.
Od: Nieznany
Niezłe ruchy, shawty.
Wpatrywałam się w
wiadomość z otwartymi ustami.
Ale skąd? Ale jak... ktoś
wie co robię?
Uniosłam głowę z nad
telefonu i spojrzałam w stronę okna, pewna że ktoś musi mnie
obserwować.
Bez chwili zastanowienia
ruszyłam do drzwi balkonowych.
Wyszłam na balkon z
telefon w ręku rozglądając się za czymś lub za kimś co mogłoby
mi się wydawać podejrzane.
Ale nic nie zauważyłam.
Może to pomyłka?
Nie raczej, nie. Ta
pomyłka wydawała by się bardzo dziwna, skoro treść wiadomości
doskonale odnosiła się do sytuacji.
Postanowiłam wysłać
wiadomość pod ten sam numer.
Do: Nieznany
Kim jesteś?
Nie musiałam czekać
długo na odpowiedz.
Od: Nieznany
Twoim koszmarem.
Wciągnęłam gwałtownie
powietrze do płuc, czytając treść.
Do: Nieznany
Jeśli to ma być żart,
to nie zbyt śmieszny.
Od: Nieznany
To nie żart, to życie, shawty.
"Kochaj Życie"
Ponieważ może być naprawdę
krótkie, dla kogoś z taką pyskatą buźką.
Spojrzałam na moją
koszulkę a potem na ulice na dole.
Ten ktoś z pewnością
mnie widzi, bo to wszystko idealnie do siebie pasowało.
Do: Nieznany
To groźba?
Czekałam na odpowiedz,
ale nie otrzymałam jej tak szybko jak poprzednie.
Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na balkon.
Westchnęłam i cofnęłam
się do pokoju w tym samym czasie po domu rozniósł się dźwięk
dzwonka do drzwi.
Podskoczyłam wystraszona.
Chwilę myślałam nad tym
czy iść otworzyć, po tych wszystkich dziwnych wiadomościach, ale
przypomniałam sobie, że miała przyjść Emilly.
Wyszłam z pokoju
zbiegając na bosaka po schodach w dół.
Podeszłam do drzwi i
otworzyłam je witając przyjaciółkę lekkim uśmiechem.
-Siemka. -przywitała
się. -Co ty taka blada? -zmarszczyła brwi
-Blada? Wydaje Ci
się. -wzruszyłam ramionami
Zerknęłam na ulicę i zamknęłam za nią drzwi.
-Wydajesz się
zdenerwowana.
Ciekawe czy ty nie byłabyś zdenerwowana kiedy nieznany ci człowiek wysyłałby Ci groźby i
na dodatek obserwując Cię.-chciałam odpowiedzieć, ale ugryzłam
się w język.
-Jest Okay.
Chodź.-odpowiedziałam i pociągnęłam ją za rękę do mojego
pokoju.
-Oglądamy coś?-zapytałam
kiedy znaleźliśmy się w moim pokoju.
Sięgnęłam po laptopa i
wyłączyłam muzykę.
-Okay. To może... "Step
Up 4"?-zapytała
-Naprawdę? Oglądałam to
z 1000 razy, może coś innego?-zapytałam podnosząc do góry lewą
brew.
-Nie marudź, obejrzysz
1001 raz. Włączaj to.
-Jesteś pewna, że nie
chcesz na przykład obejrzeć "Szybcy i Wściekli
7"?-zaproponowałam ale dziewczyna pokręciła głową.
Westchnęłam i włączyłam
tak jak chciała Em "Step Up 4".
Naprawdę lubię ten film,
ale każdemu już by się w końcu znudził.
Odłożyłam laptop na
koniec łóżka i położyłam się wygodnie a Emilly obok mnie.
-Kto by pomyślał, że
moja przyjaciółka też potrafi tak tańczyć.-powiedziała Emilly i uśmiechnęła się szeroko kiedy grupa tancerzy "The Mob" zaczęła tańczyć na ulicy.
Zaśmiałam się i
postanowiłam tego nie komentować.
Po skończonym filmie,
Emilly postanowiła iść do domu, jeśli chcemy wstać pierwszego
dnia do szkoły nie spóźniając się.
Odprowadziłam ją do
drzwi i rozejrzałam się po ulicy kiedy tylko wychyliłam się na
zewnątrz.
Na dworze było już prawie całkowicie ciemno.
Pożegnałam się z
przyjaciółką i weszłam do kuchni zapalając światło.
Wyciągnęłam małą bułkę i przekroiłam ją na pół.
Z lodówki wyciągnęłam
ser żółty, pomidor i ogórek zielony.
Zjadłam przygotowaną
kanapkę. Zgasiłam światło i wbiegłam po schodach.
Z garderoby wyciągnęłam
krótkie szare spodenki i tego samego koloru T-shirt.
Z komody zabrałam świeżą
bieliznę i weszłam do łazienki.
Odkręciłam wodę i zdjęłam z siebie ubrania.
Weszłam pod ciepły
natrysk.
Umyłam głowę szamponem
o zapachu jabłka a ciało żelem o zapachu wiśni.
Zakręciłam wodę i
wyszłam z kabiny. Wytarłam ciało w ręcznik, założyłam bieliznę
i 'piżamy'.
Zmyłam z twarzy
dzisiejszy makijaż i wyszłam z łazienki.
Odłożyłam laptop na
biurko i zabrałam ładowarkę do mojego Iphona.
Połączyłam telefon i
zgasiłam światło w pokoju.
Wślizgnęłam się pod
kołdrę i zamknęłam oczy.
Jęknęłam i wtuliłam
twarz w poduszkę kiedy budzik na szafce nocnej zaczął dzwonić.
No i się zaczyna...
Wyłączyłam budzik i
wyplątałam się z kołdry.
Wyjrzałam przez okno.
Słońce, zero wiatru.
Taka pogoda nie utrzyma
się długo skoro mamy już wrzesień.
Wyjęłam z garderoby
łososiowe spodenki i biały Croop Top z krótkim rękawkiem i
czerwonym napisem "SWAG" a do tego białe krótkie
Conversy.
Z komody wyjęłam świeżą
bieliznę i weszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i
ubrałam się w przygotowane rzeczy.
Włosy wyprostowałam i
zostawiłam rozpuszczone.
Zrobiłam makijaż,
popryskałam szyje perfumami i wyszłam z łazienki.
Zabrałam torbę z
książkami i telefon który schowałam do kieszeni.
Wzięłam jeszcze klucze i
wyszłam z pokoju i już w połowie schodów, przywitał mnie zapach
naleśników.
Automatycznie zaburczało
mi w brzuchu.
-Cześć Mamo!-przywitałam
się
Kobieta obróciła się w
moją stronę z uśmiechem i postawiła talerz z naleśnikami
posmarowanymi nutellą i kakao na wyspie kuchennej.
Usiadłam na krzesełku i
zabrałam się za pierwszy naleśnik.
Po zjedzonym śniadaniu
pożegnałam się z mamą.
-Miłego Dnia!-krzyknęła
mama
-Nawzajem!-odkrzyknęłam i
wyszłam z domu.
Odblokowałam samochód i
wsiadłam za kierownice.
Torbę jak to w zwyczaju
miałam rzuciłam na miejsce pasażera.
Zapięłam pasy i
wyjechałam na ulicę.
Po 15 minutach,
zaparkowałam samochód i wysiadłam zabierając ze sobą torbę.
Zamknęłam auto i
ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły.
Wyjęłam z torby kartkę
na której miałam napisany szyfr i numer do mojej szafki.
Weszłam do szkoły i zaczęłam poszukiwać szafki z numerem 472.
Kiedy wreszcie znalazłam
szafkę, wpisałam kod i wrzuciłam do niej niepotrzebne mi książki.
-Sieeemkaa!-ktoś krzyknął
prosto do mojego ucha.
Podskoczyłam i obróciłam
się aby stanąć twarzą w twarz z uśmiechniętą Lilly.
-Zwariowałaś? Chcesz
żebym ogłuchła?-skrzywiłam się, łapiąc za lewe ucho do którego krzyknęła.
-Przeżyjesz.-uśmiechnęła
się.-Od czego zaczynasz, jakże interesujący ten rok
szkolny?-zapytała przewracając przy tym oczami.
-Matma, super
co?-westchnęłam
-Z kim?
-Watson czy jakoś tak.
Wychowawczyni.-odpowiedziałam
-Nie mam z nią lekcji,
ale z tego co słyszałam jest strasznie rozgadana.-uśmiechnęła się
-Zdążyłam się
zorientować.
-Cześć
dziewczyny!-obróciłam się aby zobaczyć idącą w naszą stronę
Emilly.
-Cześć!-uśmiechnęłam
się.
Zamknęłam szafkę i
wrzuciłam do torby kartkę, którą wciąż trzymałam w dłoniach.
Dzwonek oznaczający
rozpoczęcie się lekcji i przywołujący uczniów do klas,
zadzwonił.
Pożegnałyśmy się z
Lilly i ruszyliśmy do tej samej klasy której poszukiwałyśmy
wczoraj.
Zajęliśmy wolne miejsca
na końcu.
Wyjęłam z torby zeszyt i
długopis czekając na nauczycielkę.
Po skończonych 5 lekcjach
i nasłuchiwaniu się nauczycieli jak będą nas oceniać, miałam
dosyć.
To co usłyszałam i tak zdążyło mi się pomieszać z innymi przedmiotami a resztę lekcji
przegadałam z Emilly.
-Teraz Lunch?-zapytała Em
-Na to
wychodzi.-wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść w kierunku
stołówki, jak mi się przynajmniej wydawało.
Popchnęłam duże drzwi i
na szczęście znalazłam się w miejscu w którym chciałam się znaleźć.
Wzrok wszystkim spoczął
na nas.
Westchnęłam ciągnąć za
sobą Emilly.
Nienawidzę być w
centrum uwagi.
Nie przejmując się
spojrzeniami podeszłam do okienka, gdzie kobieta wydawała jedzenie.
-Co podać?-zapytała
znudzona
-Kanapkę i
sok.-odpowiedziałam
Clara bo tak miała na
imię kobieta z tego co zdążyłam przeczytać na plakietce, podała
mi tace z jedzeniem.
Zabrałam ją i ruszyłam
do jakiegoś wolnego stolika.
Przeskanowałam
pomieszczenie a mój wzrok zatrzymał się na najbardziej zaludnionym
stoliku.
Rozpoznałam tam tylko
kolesia na którego wpadłam wczoraj i przed którym ostrzegała mnie
Lilly.
Jakaś laska siedziała na
jego kolanach, ocierając się co chwilę o jego spodnie.
Obok niego siedzieli
kumple, i oczywiście na ich kolanach również siedziały
dziewczyny.
Śniadanie które zjadłam
rano cofnęło mi się do gardła.
Usiadłam przy wolnym
stoliku. Odpakowałam kanapkę i wzięłam mały kęs.
Emilly usiadła naprzeciwko mnie a obok niej Lilly.
-Co tam
dziewczyny?-zapytałam połykając kolejny kęs kanapki
-Okay.-odpowiedziała
Lilly
-Siema laski.-chłopak którego widziałam pierwszy raz w życiu opierał się
właśnie o nasz stolik uśmiechając się szeroko.
-Ryan, czego
chcesz?-zapytała Lilli przechylając głowę na bok.
-Przyszedłem przywitać
się z twoimi pięknymi koleżankami.-uśmiechnął się szeroko i
spojrzał na mnie a potem na Emilly -Jestem Ryan.-wyciągnął rękę
-Kate.-uścisnęłam ją
lekko
-Emilly -dziewczyna
powtórzyła mój ruch
-Podoba wam się
tutaj?-zapytał prostując się
-Jest...okay.-uśmiechnęłam
się lekko a Em pokiwała głową zgadzając się ze mną.
-Ryan, stary rusz dupę i
chodź tutaj!-ktoś krzyknął z końca sali
Chłopak obrócił się i
wystawił środkowy palec w kierunku stolika, na który patrzyłam na
początku.
-Daj mi chwilę,
Bieber!-odkrzyknął chłopak
-Wiesz, że nie lubię
czekać!-warknął chłopak na którego wpadłam wczoraj.
Dobra czyli ma na nazwisko
Bieber.
-Okay, okay. Już
idę.-chłopak westchnął- Miło było was poznać!-uśmiechnął
się i odszedł spoglądając ostatni raz na Emilly i puszczając jej oczko.
Spojrzałam na zaczerwienioną Emilly a następnie ostatni raz na
stolik do którego odszedł Ryan. Mój wzrok skrzyżował się ze zdenerwowanym spojrzeniem
Biebera.
Przeniosłam wzrok na twarz Emilly a potem na moją kanapkę.
-Jeszcze tylko dwie
godziny.-mruknęłam kiedy wychodziłyśmy ze stołówki.
-Mam już dosyć.
-westchnęła Emilly
-Ja też a mamy przed sobą
jeszcze calusieńki rok szkolny, super co?-zaklaskałam lekko i
przewróciłam oczami.
-Da się wyczuć ten
sarkazm na kilometr.-zachichotała
Zatrzymałam się na
chwilę aby wyciągnąć telefon z torebki.
Przerzucałam wszystko w
środku w poszukiwaniu tej jednej rzeczy.
-Ummm, fujka.-usłyszałam
westchnięcie Emilly nad uchem
Podniosłam głowę aby na
nią spojrzeć i powędrowałam wzrokiem w miejsce gdzie patrzyła.
Na końcu korytarza obok
łazienek Bieber obmacywał jakąś laskę a ona bez wstydu, ocierała
się o niego.
Skrzywiłam się, ale
kiedy ponownie spojrzałam na twarz przyjaciółki wybuchnęłam
śmiechem.
Wyglądała jakby zjadła
kilka cytryn i popiła je czymś naprawdę ohydnym.
Para jeszcze chwilę temu
zajęta sobą, obróciła się w moim kierunku, a ja spojrzałam na
sufit, chcąc powstrzymać napływającą nową falę śmiechu, ale
nic z tego nie wyszło.
-Uspokój się-zachichotała
Emilly
Wciągnęłam powietrze do
płuc i zamilkłam kręcąc głową rozbawiona.
-Nie ma co ukrywać,
niezłe ciasteczko z niego, ale naprawdę zrobiło mi się nie
dobrze. Jeśli mi się coś nie pochrzaniło zdaję mi się, że na
lunchu inna laska siedziała na jego kolanach.-wymamrotała
-Nic Ci się nie pochrzaniło.
-Czyli wszystko na to
wskazuje, że mamy do czynienia z Męską Dziwką.-podsumowała Em a
ja znowu się zaśmiałam w chwili kiedy przechodziliśmy obok nich.
-Mam nadzieje, że mnie
nie słyszał, bo z historii Lilly wolę z nim nie zadzierać.-dodała
-Raczej, chyba
nie.-poklepałam ją po ramieniu.-No to co Angielski,
wzywa.-powiedziałam i zaczęłam pokonywać schody razem z moją
przyjaciółką dzielące nas od klasy 85.
________________________________
Cześć! :)
Bardzo Proszę komentujcie rozdziały, ponieważ to bardzo motywuje. :)
Zapraszam, również na moje drugie ff: ALL YOURS BABY
Tutaj możecie się ze mną skontaktować w razie jakich kolwiek pytań. :)
TWITTER: @allyoursbabyx
ASK.FM: @allyoursbabyx
Do NASTĘPNEGO ! :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! :)
________________________________
Cześć! :)
Bardzo Proszę komentujcie rozdziały, ponieważ to bardzo motywuje. :)
Zapraszam, również na moje drugie ff: ALL YOURS BABY
Tutaj możecie się ze mną skontaktować w razie jakich kolwiek pytań. :)
TWITTER: @allyoursbabyx
ASK.FM: @allyoursbabyx
Do NASTĘPNEGO ! :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! :)